Pieszy w mieście – różnice między Polską a zachodnią Europą

500px-Znak_B-41.svgPiesi w Polsce są w jednej z najgorszych sytuacji, porównując ją z innymi krajami Unii Europejskiej. Wynika to z obowiązującego prawa, decyzji urzędników i służb oraz zachowań kierowców.

 

Cechy ruchu pieszego w Polsce:

      1. Utrudnione poruszanie się po chodnikach. Samowola w parkowaniu na chodnikach i brak reakcji ze strony służb.
      2. Częste karanie wysokimi mandatami za przejście pieszego przez jezdnię, w tym sytuacje jak ta w Bydgoszczy.
      3. Liczba ofiar wśród pieszych jest jedną z najwyższych w Europie
      4. Pogłębianie złego podejścia przy temacie “bezpieczeństwa ruchu drogowego”
      5. Ignorowanie praw pieszych w imię poprawy przepustowości ruchu kołowego

 

Chodnik

Polskie chodniki zbyt często są używane przez kierowców jako parkingi. Często pieszy z uwagi na parkujące pojazdy nie ma możliwości przejścia po chodniku. Niestety służby często przymykają oko na tego typu zachowania kierowców. Jak wyglądają nasze przepisy? Przy zachowaniu odpowiednich warunków (np. pozostawienie 1,5 m miejsca dla pieszych) samochód osobowy może parkować na chodniku. Podobne przepisy obowiązują m.in w Rumunii – tam wystarczy pozostawić 1 metr dla pieszych, w Bułgarii musi być to szerokość 2 m, a w Słowenii 1,6 m.

Złe parkowanie jest częstym błędem kierowców z Europy Środkowej lub Wschodniej, którzy wyjeżdżają w kierunku Europy Zachodniej lub Północnej. W Norwegii czy w Niemczech obowiązuje całkowity zakaz parkowania na chodniku. Do postoju pojazdu służy jedynie parking, ewentualnie jezdnia po prawej stronie. Również w wielu miastach w Wielkiej Brytanii, m.in. w Londynie, nie można parkować na chodnikach, trawnikach i innych obszarach zielonych. Dodatkowo występuje tam zakaz parkowania pojazdów poza garażami, podjazdami oraz wybetonowanymi powierzchniami, czyli m.in. w ogródkach. W Belgii parkowanie na chodniku zalicza się do wykroczenia drugiego stopnia. W Holandii w wielu miejscach za zaparkowanie na chodniku otrzymać można mandat w wysokości 90 euro. Zakaz parkowania na chodniku obowiązuje także w miastach poza Europą, m.in. w amerykańskim Portland.

 

Przechodzenie przez jezdnię

Piesi w Polsce są łatwym kąskiem dla policjantów, strażników miejskich i innych służb. Pieszy jest uczestnikiem ruchu, któremu najłatwiej wręczyć mandat, na przykład za przejście na czerwonym świetle lub w nieoznakowanym miejscu. Nasze prawo należy do jednego z nastawionych najbardziej restrykcyjnie do zachowań pieszych w całej Europie. W skrajnych przypadkach doprowadza to do karania pieszych za przejście przez jedną jezdnię ulicy jednokierunkowej lub przez pustą ulicę w godzinach wieczornych lub nocnych. Zgodnie z polskimi przepisami, pieszy może otrzymać mandat także za przejście pod złym kątem (!). Podobnie ostre przepisy, porównywalne do tych w Polsce, funkcjonują w Serbii.

Nasze prawo oraz jego egzekucja znacznie różnią się od prawa w państwach skandynawskich. W Szwecji pieszy może przejść przez jezdnię na własną odpowiedzialność wszędzie, z wyjątkiem autostrad. To samo dotyczy koloru światła – przechodzenie na czerwonym świetle nie jest karalne, o ile nie stwarzamy niebezpieczeństwa. Czerwone światło jest tam wskazówką, że trzeba uważać na nadjeżdżające samochody, a nie nakazem bezwzględnego zatrzymania się i czekania na zielone. Obywatel ma prawo decydować o wkroczeniu na jezdnię. Nierzadkim widokiem w Sztokholmie jest samochód osobowy zatrzymujący się przed przejściem i przepuszczający pieszych pomimo, że przy wjeździe na nie ma zielone światło. Jeszcze dalej w wolności decyzji pieszego znajduje się prawo norweskie. Norwegia jest jedynym europejskim krajem, w którym dozwolone jest przechodzenie przez przejście dla pieszych na czerwonym świetle, niezależnie od sytuacji w ruchu.

Podobnie jak w Szwecji, jest w Wielkiej Brytanii. W przypadku braku ruchu piesi mogą przechodzić przez ulicę (przykładowa sytuacja na zdjęciu poniżej). Władze i służby w Wielkiej Brytanii traktują pieszych jako osoby rozsądne, dlatego nie zobaczymy policjanta nakładającego mandat na pieszego przechodzącego w niewyznaczonym miejscu lub na czerwonym świetle. Nie zobaczymy nawet policjanta reagującego na takie zachowanie, co osoby mieszkające tam lub odwiedzające mogą potwierdzić z własnych doświadczeń.

London crossing

W Holandii czy w Niemczech często unika się wymalowywania przejść dla pieszych na jezdni. Ma to uczyć kierowców ostrożnej jazdy z bezpieczną prędkością, niezależnie od odcinka drogi. W Holandii występuje kilka typów sygnalizatorów dla pieszych. Często składają się ze światła żółtego i zielonego. Gdy miga górne, żółte światło, pieszy może przejść przez jezdnię – przechodzi na własną odpowiedzialność. Gdy ruch jest duży, lub pieszy ma taką potrzebę – może wcisnąć przycisk i zaczekać kilka sekund na zielone, aby mieć 100% bezpieczeństwa przy przechodzeniu przez jezdnię. W holenderskich sygnalizatorach występuje także czerwone światło – włącza się ono przy przejeździe tramwaju. Na niektórych skrzyżowaniach możemy spotkać także sygnalizatory znane z polskich miast. W Niemczech, gdy już mamy do czynienia z oznaczonym przejściem dla pieszych, wejście na nie na czerwonym świetle karane jest mandatem w wysokości 5 euro (dla porównania – w Polsce 100 zł). Powszechne jest jednak nielegalne przechodzenie pieszych, gdy ulica jest pusta oraz “przymykanie oka” przez policjantów. Naturalnym widokiem na ulicach Hamburga, Bremy, Berlina, Amsterdamu czy innych miast niemieckich i holenderskich jest pieszy przechodzący przez ulicę poza przejściem dla pieszych.

Niestety wygląda na to, że polskie przepisy szybko się nie zmienią. W zeszłorocznym liście rzecznika policji, Mariusza Sokołowskiego, do Mariusza Ziomeckiego z “Przekroju” czytamy: „Co do sytuacji w innych krajach np. Anglii, Francji, Niemczech, to w żadnym z nich nie panuje dowolność w kolorze światła uprawniającego pieszego do przejścia przez jezdnię. Ciekaw jestem, czy obywatel jakiegokolwiek kraju zdecydowałby się popełnić takie wykroczenie w sytuacji, gdyby obok stał policjant”. Podane wyżej przykłady pokazują, że rzecznik policji jest w stanie podawać nieprawdziwe informację, aby bronić represyjnego systemu.

Rzecznik Policji List do Przekrój

 

Bezpieczeństwo pieszych na przejściu

Polska jest europejskim rekordzistą w kwestii liczby wypadków z udziałem pieszych. Jak wynika z raportu przygotowanego dla Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, prawo na tle innych krajów Unii Europejskiej nie chroni interesu pieszych. W Norwegii pieszy podlega ochronie już w momencie zbliżania się do jezdni. Kierowca ma obowiązek zatrzymać pojazd nawet jeśli pieszy nie jest jeszcze na przejściu. Interes pieszych jest mocno chroniony także we Francji, gdzie kierowca zobowiązany jest ustąpić pierwszeństwa gdy pieszy znajduje się na przejściu, pokazuje taki zamiar lub choćby znajduje się w otoczeniu przejścia. W Austrii, Belgii, Bułgarii, Czechach, Danii, Holandii, Niemczech oraz Szwajcarii ochrona rozpoczyna się w momencie zbliżania się pieszego do jezdni z wyraźnym zamiarem przejścia przez jezdnię. W krajach Europy Wschodniej, czyli w Polsce, Rumunii, Słowacji, Słowenii i na Węgrzech pieszy ma pierwszeństwo dopiero w momencie wejścia na jezdnię.

Źródło: Raport KRBRD

 

Post Scriptum

Powyższe przykłady pokazują, że sytuacja pieszego w Polskich miastach nie jest godna pozazdroszczenia. W ostatnim czasie sopocki Zarząd Dróg i Zieleni wydłużył czas oczekiwania pieszych oraz rowerzystów na zielone światło do 102 sekund (!). Co ważne – jest to jedyna droga pieszych z osiedla mieszkalnego do przystanku autobusowego oraz jedna z głównych dróg rowerowych w Trójmieście. Czas w jaki pieszy powinien pokonać szeroką al. Niepodległości to zdaniem urzędników jedyne 8 sekund. Jest to wyraźny przykład jak pieszy jest traktowany w naszym kraju.

Sopot przejscie dla pieszych

źródło: Rowerowa Gdynia / facebook