Miasto tematyczne Hay-on-wye – raj dla moli książkowych
Rywalizacja miast o przyciągnięcie zainteresowania jest zaciekła. Miasta stały się marką, a swoista walka o turystów i inwestorów najbardziej widoczna jest pośród największych ośrodków. Prześcigają się one w liczbie organizowanych wydarzeń, festiwali – ciągle są do siebie porównywane, mierzone w przeróżnych rankingach. O takich działaniach nie mogą zapomnieć włodarze i społeczności miast najmniejszych. Najlepszym, pionierskim przykładem jest brytyjskie Hay-on-wye.
Honesty Bookshop – księgarnia na wolnym powietrzu, gdzie zapłatę wrzuca się do puszki, źródło: independent.co.uk
Jest rok 1961. Hay-on-wye to zwykłe, niewielkie miasteczko położone w Walii, tuż przy granicy z Anglią. Otoczone terenami rolniczymi, utrzymuje się głównie z tego sektora gospodarki. Richard Booth, właściciel miejscowego zamku postanawia otworzyć w nim antykwariat. Później kupuje on wystawione na sprzedaż miejskie nieruchomości i również tam organizuje antykwariaty i księgarnie. W latach 70. liczące niespełna 1,5 tys. mieszkańców miasto znane jest już nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także za granicą. Wzrost ruchu turystycznego doprowadził do powstawania kolejnych sklepów z książkami, restauracji, hoteli i pensjonatów. W szczytowym okresie w Hay-on-wye funkcjonowało około 50 antykwariatów i 25 obiektów hotelowych, a największa księgarnia oferowała ponad 1,2 mln tytułów. Od 1988 corocznie na przełomie maja i czerwca organizowany jest Hay Festival – dziesięciodniowy międzynarodowy festiwal literatury. Wydarzenie to ściąga aktualnie około 250 tys. odwiedzających, a wśród gości znaleźli się również dwaj prezydencji Stanów Zjednoczonych. Obecnie mieszka tutaj zaledwie 1,8 tys., co nie przeszkadza w działaniu blisko 30 księgarń (często tematycznych, warto podkreślić, że nie ma wśród nich żadnej sieciowej), 5 hoteli, 23 pensjonatów i kolejnych miejsc na farmach czy polach kempingowych.
Dzięki Richardowi Boothowi stworzona została Międzynarodowa Organizacja Miast Książek, która obecnie zrzesza 17 miejscowości z całego świata – Norwegii, Francji, Korei, Malezji czy Australii. Związek ten organizuje co dwa lata swój festiwal – zawsze w innym miejscu. Kolejnych kilkanaście miast, które postawiły na książki w swoim rozwoju nie jest zrzeszonych w organizacji. W ten sposób wykreowała się pierwsza sieć miast tematycznych.
Przytoczony przykład jest jednym z pomysłów, jakie można zaadaptować również w Polsce. W naszym kraju są 244 miasta, których liczba mieszkańców nie przekracza 5 000 osób, należy do tego dodać również duże wsie. Zorganizowanie pomysłu miasta tematycznego wymaga wiele kreatywności, jednak niesie ze sobą wiele korzyści – zwiększenia aktywności lokalnej społeczności, wytworzenie nowych miejsc pracy i zahamowanie odpływu ludności (szczególnie młodej) do większych ośrodków, zwiększenie zainteresowania turystycznego. W Polsce zainicjowano podobne projekty w odniesieniu do terenów wiejskich (“wioski tematyczne“), jest ich kilkadziesiąt. I tak możemy odwiedzić np. wioskę hobbitów (Sierakowo Sławieńskie, woj. zachodniopomorskie), chleba (Jania Góra, woj. kujawsko-pomorskie), gotów (Masłomęcz, woj. lubelskie) lub dekarzy (Chudoba, woj. opolskie). Projekty te powstały przy współfinansowaniu ze środków Unii Europejskiej.
Bibliografia: Landry, Charles: Kreatywne miasto: zestaw narzędzi dla miejskich innowatorów oficjalna strona internetowa Hay-on-way