Warszawa: biurowiec w budowie od 21 lat
Przy Placu Politechniki 4, vis-à-vis Gmachu Głównego Politechniki Warszawskiej, trwa budowa biurowca. Niewiele osób wie jednak, że budynek ten oficjalnie powstaje już… 21 lat i końca nie widać. Miejscy urzędnicy przez wiele lat zdawali się nie dostrzegać nieprawidłowości.
Cała historia zaczyna się w 1991, kiedy to Spółdzielnia Budowlano-Mieszkaniowa Bratniak otrzymała działkę przy Placu w użytkowanie wieczyste. Wydano decyzję o ustaleniu lokalizacji inwestycji, w której jako budynek narożny (z ulicami Nowowiejską i Śniadeckich) biurowiec miał dopasować się gabarytami do istniejącej zabudowy. W styczniu 1993 Urząd Dzielnicy Śródmieście zezwolił na budowę budynku 10-kondygnacyjnego, czyli wyższego niż wcześniej ustalono. Dodatkowo projekt nie był poprawnie konsultowany z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, pomimo iż inwestycja znajduje się na terenie Stanisławowskiego założenia urbanistycznego (w rejestrze zabytków od 1965).
Prace budowlane od samego początku markowano. Działania podejmowano zazwyczaj raz na dwa lata, tak by uzyskać wpis w dzienniku budowy i nie stracić pozwolenia na budowę (obecnie czas ten przedłużono do trzech lat). Magistrat dwukrotnie cofał pozwolenia, decyzje te po odwołaniach były uchylane przez wojewodę. Po drugiej takiej interwencji coś ruszyło, w 2005 budynek osiągnął wysokość dwóch pięter. Jednak po pojawieniu się pęknięć w konstrukcji budynek zaczęto wznosić od nowa, by osiągnąć stan surowy w 2007.
Po kontroli inspektorzy budowlani doszukali się nieprawidłowości, co do zatwierdzonego projektu. Spółdzielnia nie zgłaszała zmian – musiałaby uzyskać nowe pozwolenie na budowę, które uwzględniałoby ustalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego obowiązującego od 2000.
Zgodnie z umową budowa miała zakończyć się do 31 grudnia 1993. W sytuacji niedotrzymania tego terminu inwestor powinien płacić karę za każdy kwartał przeciągania inwestycji. Do dziś upłynęły 83 kwartały zwłoki, a Spółdzielnia winna zapłacić 1% planowych kosztów przedsięwzięcia za każdy z nich, daje to w sumie 249 tys. zł. Inwestor zobowiązany był również do uiszczenia opłaty 38 tys. zł na rzecz rozwoju miasta – głównie ze względu na doprowadzenie mediów na działkę. Opłaty te nigdy nie wpłynęły na miejskie konta, a urząd do 2010 o te pieniądze nie upominał się. Opieszałością wykazał się również Zarząd Terenów Publicznych i Zarząd Dróg Miejskich.
Stołeczny Konserwator Zabytków i Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego nakazał obniżenie budynku o dwie kondygnacje z datą wykonania do 31 sierpnia 2010, inwestor oczywiście zaskarżył te decyzje do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Organ odwoławczy uchylił decyzje, powołując się m.in. na zapisy iż: budynek nie jest wpisany do rejestru zabytków mimo, że znajduje się na terenie układu urbanistycznego objętego ochroną konserwatorską oraz jako taką zgodę organu konserwatorskiego (Konserwator widział wstępne projekty w 1991, w których nie było właśnie tych spornych kondygnacji!).
Jeden ze szkiców biurowca [źródło: Gazeta na Koszykach, nr 10, str. 4, http://www.srodmiescie.warszawa.pl/uds/portal/web/uploads/pub/pages/page_567/text_images/gazeta%20rady%20osiedla%20koszyki%20nr10.pdf]
Zdaje się, że miejscy urzędnicy zainteresowali się budynkiem przy Placu Politechniki 4 dopiero w 2010 – po kontroli NIK, która wskazała powyższe przekroczenia oraz bałagan w dokumentacji Urzędu Dzielnicy Śródmieście. Ostatecznie, w lipcu 2011, cofnięto pozwolenie na budowę, ale… miesiąc później Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał pozwolenie dla zamiennego projektu budowlanego.
Miasto szuka wyjścia z tej skomplikowanej sytuacji, która jest przykładem nie tylko ignorancji, ale także w pewnym sensie bezradności. Jednym z wyjść może być rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego. Zastanawiające jest jednak to, co inwestor chce osiągnąć poprzez swoje działanie, a raczej jego brak, i przez jaki czas będzie bawił się, nie tylko z urzędnikami, ale także tysiącami osób codziennie poruszającymi się w okolicach Placu Politechniki.
Warto przypomnieć, że nie jest to jedyny “szkieletor” w Warszawie – obiekt na rogu ul. Sobieskiego i Sikorskiego (w budowie od 2000) służy jako wieszak reklamowy. Na szczęście w niektórych przypadkach sytuacja zmienia się – we wrześniu oficjalnie otwarto hotel Hampton by Hilton przy ul. Wspólnej, którego budowa stanęła w 2009, na ukończeniu jest również ratusz Wilanowa.
http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/CD17952EAB Wyrok WSA
http://www.nik.gov.pl/kontrole/wyniki-kontroli-nik/pobierz,lwa~s_09_009_201004131438381271162318~id0~01,typ,kj.pdf Wystąpienie pokontrolne Najwyższej Izby Kontroli