W odpowiedzi na poszukiwania właściwej drogi – polskie Cittàslow
Proces urbanizacji miast Europy Środkowej z szeregiem towarzyszących zjawisk – zwiększonym tempem życia, nierównomiernym rozwojem społecznym (będącym chociażby wypadkową sił gier rynkowych, aktualnie panujących trendów gospodarczych czy często jeszcze następstwem zmian systemowych) – to problem wielokrotnie i wieloaspektowo podnoszony w dyskusjach o współczesnym rozwoju miast, gdzie pytania o właściwy kierunek przemian pojawiają się w gorączkowej wręcz atmosferze poszukiwania złotego środka. Na nośne grunty padają co jakiś czas idee-lekarstwa – nierzadko skrajne, nie zawsze dobrze wyjaśnione u źródła i przez to niejednokrotnie nadinterpretowane. Nie można bezwzględnie zaprzeczyć ich wartości oraz sensowności treści, które niosą. Bywają jednak niedopasowane, a miasta w pogoni za nowym trendem usiłują przekształcić swe środowisko społeczno-gospodarcze, zmienić ugruntowaną i oswojoną strukturę przestrzenną, czy nie rzadko sposób percepcji tego miasta przez jego mieszkańców.
Jako mieszkańcy westernizującej się części Europy, wciąż jeszcze głęboko zafascynowani „ideą zza granicy”, zauważyć możemy tuż za rogiem postać nieco groteskową tychże zjawisk. Miasta nie gotowe na przyjmowanie i wcielanie nowych wzorców próbują przebrać się w nowy strój i stanąć w szeregu „smart cities”, nie do końca rozumiejąc tenże przekaz. I coraz częściej dziwi nas fakt, że pewne elementy tkanki miejskiej nie współgrają ze sobą, a nowe przestrzenie miejskie są niczym pożyczone, nieoswojone, nierozumiane, najprościej – nie nasze. Styl życia i sposób gospodarowania czasem chłoniemy jeszcze łatwiej, niż nowe formy przestrzenne. Jest już wręcz oczywiste, iż „doba jest za krótka”. Dziedzictwo globalizacji pod znakiem McDonald’s, hiperkonsumpcji, drugiego życia w sieci, czy wreszcie zunifikowanego oblicza miast to dziedzictwo, które otrzymała także Polska. Proces przyspieszył nieco dzięki nowym możliwościom w ramach członkostwa w UE, które to wykorzystywać będziemy w bieżącym okresie programowania wieloletniego. Przez pryzmat zmian dobrze już znanych, jak chociażby wynikłych w procesie rewitalizacji miast polskich, mówić możemy o nowej formie miejskości – nowej jakości. Wychodząc naprzeciw pytaniom o sposoby jej kształtowania pojawia się w Polsce nowy ruch zza granicy, który polskim miastom członkowskim stawia poprzeczkę wysoko – wydaje się jednak, że akceptują one wyzwanie. Na topie tym razem jest spowolnienie.
Cittàslow to ruch społeczny zapoczątkowany po to, by poprawić jakość życia mieszkańców. Założenie w swym brzmieniu nie zakłada więc niczego nowego, choć nie o sam rezultat tychże poczynań chodzi – najbardziej interesująca wydaje się być technika osiągnięcia zamierzonego celu. Ze strony internetowej polskiego stowarzyszenia Cittàslow wyczytamy, iż „Aby osiągnąć status miasta „Slow City”, miasto musi zgodzić się zaakceptować wytyczne Slow Food i pracować nad poprawą serdecznej atmosfery oraz chronić lokalne środowisko (…) Ruch Slow Cities promuje użycie technologii zorientowanych na poprawę jakości środowiska i tkanki miejskiej oraz dodatkowo zabezpieczanie produkcji wyjątkowej żywności i win wpływających na charakter regionu. Ponadto ruch Slow Cities dąży do promocji dialogu i komunikacji pomiędzy lokalnymi producentami i konsumentami”. Poszczególne składowe nastawione są zatem na wszechobecne spowolnienie, bądź jak wolą określać to miasta członkowskie – niespieszenie się.
Sam pomysł nie jest jednak nowy. Powolne miasto (wł. Cittàslow) to włoski ruch powstały w 1999 roku z inicjatywy ówczesnego burmistrza Greve in Chianti, toskańskiej miejscowości w prowincji Florencja. Cittàslow jest stowarzyszeniem, którego celem jest przeciwdziałanie wpływom globalizacji i unifikacji przestrzeni miejskiej. Najbardziej podstawowe formy działania miast członkowskich polegają na wydobywaniu kolorytu lokalnego, jako przeciwstawienie pogoni za wzorcem narzuconym z zewnątrz. Co ważne, sformułowane działania to nie zlepek deklamacyjnych określeń, lecz lista ściśle określonych wytycznych, które miasta niespieszne deklarują się wdrożyć. Podzielone zostały one na działania w sferze ochrony środowiska, infrastruktury politycznej, jakości miejskiej, gościnności, produktów lokalnych oraz wiedzy. Hasłem przewodnim miast członkowskich jest ŻYĆ POWOLI: inna strona nowoczesności.
Miastom powolnym proponuje się odejście od wzorca masowej turystyki, masowej konsumpcji czy szybkich zakupów. W miejsce tych i dodatkowych czynności zakazanych pojawiają się hasła jak slow travel, slow money czy też slow work. Błędne skojarzenie z „odpuszczeniem”, spadkiem tempa pracy i efektywności jest wynikową wciąż żywych obaw społecznych przed wykluczeniem z grona miast rozwijających się, trzymających prawidłowe tempo przemian. Idea miasta powolnego nie jest niczym w rodzaju wojny z prędkością – mimo, iż przeciwstawia się wszystkiemu, co nosi znamiona użytkowania ilościowego nad jakościowym. Nie jest to jednak apel to wykonywania swej pracy wolniej, ale do poszukiwania równowagi w obliczu gospodarowania czasem – tak, aby w jak największym stopniu postawić na jakość i dobro jednostki. Nie jest więc zakazane używanie nowoczesnych technologii przyspieszających pracę – wręcz przeciwnie, jeśli w tym wszystkim to człowiek będzie najważniejszy, a miejsce na nawiązywanie relacji możliwie duże. Głównymi wytycznymi postawionymi miastom niespieszącym się jest motywowanie i nagradzanie za wdrażanie przez mieszkańców alternatywnych źródeł energii, restaurowanie oryginalnych warunków historycznych centrów, przeprowadzanie corocznego spisu typowych produktów lokalnych, międzynarodowe znakowanie towarów oraz poświadczanie o uczciwości lokalnych firm czy też prowadzenie polityki sprawiającej, że miasto staje się gościnne i zachęcające gości do brania udziału w wydarzeniach i uroczystościach w ramach ruchu Slow City.
Polskie miasta coraz liczniej zaczynają dostrzegać korzyści płynące z bycia członkiem stowarzyszenia Cittàslow. Nasza reprezentacja miast niespieszących się jest w swej liczebności druga na świecie – zaraz po włoskiej. Organizacja przedstawia im korzyści płynące z tejże współpracy, jak chociażby uczestnictwo w przedsięwzięciach prowadzonych w ramach ruchu, w ustalony sposób wykorzystując ich modele i struktury czy też posługiwanie się renomowanym logotypem organizacji, zarówno w systemie znaków miejskich, jak i dla wydarzeń wspieranych bądź inicjowanych przez dane miasto, które przyczyniają się do celów ruchu. Na liście zobowiązań znajdują się między innymi wymogi rozpowszechniania informacji na temat inicjatyw Slow; zastosowania, w poszanowaniu lokalnej specyfiki, wspólnych decyzji Slow City oraz ułatwiania kontroli przeprowadzanej przez osoby z ruchu z wykorzystaniem parametrów ustalonych w celu oceny rezultatów podejmowanych inicjatyw do wnoszenia wkładu (według własnych możliwości) do inicjatyw ustalonych przez Zgromadzenie – poprzez wpłacanie składki członkowskiej (w zależności od wielkości miasta jest to 600 euro dla miast do 1 tys. mieszkańców, czy też 3500 euro dla miast powyżej 30 tys. mieszkańców).
Więcej informacji na temat stowarzyszenia Cittàslow – zasad członkostwa, korzyści, wymogów i zobowiązań oraz listę polskich miast niespieszących się można znaleźć na polskiej stronie organizacji http://cittaslowpolska.pl/miedzynarodowa-siec-miast-cittaslow oraz w podanych źródłach.
http://www.cittaslow.org/
http://www.slowmovement.com/slow_cities.php
http://www.ue.katowice.pl/uploads/media/26_A.Gruszecka-Tiesluk_Siec_Cittaslow….pdf
Autorem artykułu jest Gabriela Alibożek.