Pływające miasta

Liczba mieszkańców Ziemi nieustanie wzrasta, a problem przeludnienia spędza sen z powiek niejednemu z urbanistów czy architektów, którzy starają się zrobić wszystko, aby temu zapobiec.

Nie zapowiada się raczej, aby nasza planeta ni stąd ni zowąd powiększyła swoje rozmiary, tym samym umożliwiając swobodne rozrastanie się miast, w których liczba mieszkańców bezkarnie mogłaby się wzrastać. Za jakiś czas być może uda się skolonizować „czerwoną planetę”, jest to jednak opcja z biletem w jedną stronę, istnieje jednak rozwiązanie dla tych którzy nie chcą decydować się na tak drastyczną zmianę swojego życia – pływające miasta.

Koncepcji takich miast jest sporo, a ich liczba wciąż rośnie, my przedstawimy kilka z nich.

Lilypads

Miasto, które miałoby być odpowiedzią na problem ocieplania się klimatu, a tym samym podnoszenia się poziomu wody. Unosząca się, ekopolityczna wyspa dla uchodźców klimatycznych, taką nazwę nadał sam projektant i architekt Vincent Callebaut, swoim wyglądem przypominałby kwiat lilii wodnej, na której to był wzorowany. Miasto zbudowane byłoby na planie koła, „wyposażone” w trzy porty oraz trzy wzniesienia, w których zlokalizowane byłyby zarówno miejsca pracy, handlu czy rozrywki, ale też lokale mieszkalne.

Ważne podkreślenia jest to, iż Lilypads jest zaprojektowane tak, aby w pełnić funkcje miasta w stu procentach, nie zabraknie tam choćby dobrze rozwiniętej infrastruktury. To pływające miasto, przeznaczone dla ok. 50 tys. mieszkańców, charakteryzuje coś jeszcze. Mianowicie, byłoby ono całkowicie ekologicznie, architekt wykorzystał w projekcie wszelkie możliwe odnawialne źródła energii, która to wytwarzana byłaby w znacznie większych ilościach, niż miasto byłoby w stanie wykorzystać. Opady atmosferyczne oraz ścieki komunalne trafiałyby do laguny zaopatrującej mieszkańców w wodę, która zlokalizowana byłaby na środku. Aby Lilypads mogło stać się jeszcze bardziej niezależną jednostką, miejscowa ludność będzie zaopatrywana w żywność m.in. z pól uprawnych czy akwariów.

Więcej na temat tego oraz innych projektów Vincent Callebaut znajdziecie TUTAJ.

Freedom ship

Kolejnym pływającym miastem jest Freedom ship, którego twórcą jest Norman Nixon. O tyle, o ile w poprzednim przykładzie autorowi przyświecał cel pomocy osobom narażonym na utratę domu w wyniku wzrostu poziomu wody na Ziemi, tutaj wygrała wizja bogactwa i prestiżu związanego z wdrożeniem pomysłu w życie. Freedom ship to wysokie na 100 m i długie na 1400 m połączenie lotniskowca i statku wycieczkowego. Całe założenie ma być wyposażone nie tylko w mieszkania – w tym wypadku apartamenty, ale także w usługi, zaplecze edukacyjne, czy miejsca rekreacji, podobnie jak w omawianych wyżej projektach, ma ono posiadać wszelkiego rodzaju obiekty niezbędne do życia w mieście.

Zgodnie z projektem, miasto będzie pływać przez ok. 30 % roku, przez resztę – będzie przycumowane. Tu pojawia się jednak problem, będzie to na tyle duży obiekt, że „zmieszczenie” go gdziekolwiek jest wręcz nie możliwie. Twórca przewidział to jednak i zaplanował wyposażenie miasta w systemy dokujące, które umożliwią pasażerom swobodne przedostanie się na ląd.

Jeśli o pasażerach mowa, to dla ilu osób przeznaczony jest projekt?Dla 40 tys. stałych pasażerów, 30 tys. osób odwiedzających oraz 10 tys. gości, chcących spędzić jedną noc w pływającym mieście. Dodatkowo znajdzie się też miejsce dla 20 tys. członów załogi.

Arkologiczne Siedlisko Nowego Orleanu

Ten pomysł podobnie jak Lilypads ma na celu rozwiązanie problemu powodzi, na które narażonych jest coraz więcej miejsc na całym świecie. NOAH (ang. New Orleans Arcology Habitat), potocznie zwane Arką Noego może przyjąć „pod swój dach” 40 tys. mieszkańców, którzy w wyniku tragedii stracili dotychczasowy dom. W odróżnieniu od innych, NOAH będzie samowystarczalnym pływającym miastem w momentach zagrożenia, w innych sytuacjach będzie on pełni rolę dodatkowej dzielnicy zacumowanej w porcie w Nowym Orleanie.

Oczywiście założenie spełniałoby wszystkie podstawowe potrzeby mieszkańców, znalazłyby się tam zarówno funkcje mieszkaniowe, jak i usługowe, itp. Byłoby też ekologiczne, z transportem publicznym, zapewniającym jednak miejsca parkingowe dla aut, jeżdżących poza trenem NOAH.

Czy narastający problem jakim jest wzrost liczby ludności na świecie, podnoszenie się poziomu wody czy coraz częściej występujące katastrofy ekologiczne może być rozwiązany właśnie za pomocą pływających miast? Co sądzicie o takich rozwiązaniach i czy są one w ogóle możliwe do zrealizowania?