AKTUALNOŚCI

Wiosną poznamy nowy projekt ustawy o planowaniu przestrzennym

Potwierdzają się doniesienia z końca ubiegłego roku na temat zbliżającej się rewolucji w planowaniu przestrzennym. Po uchwaleniu 15 lat temu ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, na koniec marca przedstawiony ma zostać projekt zmian ustawy.

To kolejna z zapowiedzi zmian w polskim planowaniu przestrzennym. W maju ubiegłego roku minister inwestycji i rozwoju, Jerzy Kwieciński, powołał zespół doradczy do przygotowania założeń reformy procesu inwestycyjno-budowlanego oraz systemu planowania i zagospodarowania przestrzennego. Głównym zadaniem zespołu było wsparcie Ministra Inwestycji i Rozwoju w zakresie opracowania reformy, w sposób szczególny obejmującej zmianę ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz zmianę ustawy Prawo budowlane. Prace zespołu były kontynuacją prac nad Kodeksem Urbanistyczno-Budowlanym, nad którą prace – wielokrotnie resetowane i przerywane – prowadzone są już od blisko dekady.

Zespół zakończył pracę w dniu 7 lutego. Efektem są założenia do zmian ustawy Prawo Budowlane oraz zmian w systemie planowania i zagospodarowania przestrzennego, które departamenty ministerstwa właśnie dostosowują do ram prawnych.

Dwa plany i normatyw

Nowe propozycje mają silniej powiązać planowanie przestrzenne z planowaniem społeczno-gospodarczym. Propozycje przygotowane przez zespół ekspertów MIiR to ustalenie przeznaczenia terenu oraz zasad zagospodarowania przestrzeni w aktach prawa miejscowego:

  • plan przeznaczenia

Sporządzany obowiązkowo dla całego obszaru gminy. Miałby być przestrzennym zobrazowaniem Strategii Rozwoju Gminy. W przeciwieństwie do Studium, miałby być aktem prawa miejscowego. Miałyby być w nim wskazane zarówno lokalizacja nowych osiedli, jak i główne założenia infrastrukturalne. Zgodnie z rekomendacjami zespołu, wraz z planem przeznaczenia miałyby być przygotowane: prognoza skutków realizacji planu przeznaczenia, prognozy terminów uchwalania planów zabudowy oraz prognozy oddziaływania na środowisko.

Plan przeznaczenia

  • plan zabudowy

Wspomniane wcześniej plany zabudowy byłyby sporządzane dla terenu określonego w planie przeznaczenia, jako podstawa wydawania pozwolenia na budowę;

  • normatyw urbanistyczny

Warunki wiążące dla terenów przewidzianych pod zabudowę w planie przeznaczenia i o ukształtowanej strukturze, ale nieobjęte planem zabudowy. Powstać miałyby państwowy normatyw urbanistyczny, jednak gminy mogłyby tworzyć też normatywy lokalne z podziałem na strefy zabudowy;

Decyzje o wydaniu warunków zabudowy i zagospodarowania terenu z obecnej ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym miałyby zostać zmienione na „decyzje lokalizacyjne”. Wydawane miałyby być w miejscu już wykształconych układów urbanistycznych. Musiałyby być one zgodne ze wspomnianymi wyżej normatywami urbanistycznymi. Normatyw miałby chronić przestrzeń przed powstawaniem niepełnowartościowych fragmentów miast i zahamowanie takich zjawisk jak m.in. urbanistyka łanowa. Określać miałby on minimalne wartości dla infrastruktury społecznej czy technicznej. W przypadku inwestycji celu publicznego, to gestor inwestycji miałby rekompensować samorządom wszystkie skutki finansowe – zarówno sporządzenia planu, jak i odszkodowań. Zespół wskazał w założeniach na konieczność rozbudowania partycypacji społecznej. Przed opracowaniem projektu aktu prawa miejscowego, publikowane miałyby być pisane ludzkim językiem założenia, w co najmniej dwóch wariantach.

Dyskusja w Sejmie

W poniedziałek w Sejmie zebrała się podkomisja stała ds. budownictwa oraz gospodarki przestrzennej i mieszkaniowej, na której posłowie wysłuchali informacji Ministra Inwestycji i Rozwoju na temat toczących się prac nad założeniami reformy procesu inwestycyjno-budowlanego oraz systemu planowania i zagospodarowania przestrzennego. Ryszard Kowalski, prezes Związku Pracodawców-Producentów Materiałów dla Budownictwa, podkreślił, że jednym z kluczowych założeń reformy systemu planowania i zagospodarowania przestrzennego jest zasada, że:

Po pierwsze: przeznaczenie terenu jest określane wyłącznie w aktach prawa miejscowego. Oznacza to zniesienie studium w dotychczasowym kształcie i osławionej decyzji WZ.

Plany przeznaczenia miały być uchwalone w terminie trzech lat od uchwalenia ustawy. Miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego zachowałyby ważność jako plany zabudowy. Kowalski wskazywał parlamentarzystom, że gmina, która nie uchwali planów zabudowy, nie będzie mogła zezwalać na inwestycje na nowych terenach rozwojowych.

Wszystkie plany składać miałyby się z dwóch części: jest krótsza cześć miałaby być obligatoryjna dla twórców aktu prawa miejscowego. Pozostałe zapisy mogłyby być fakultatywne – szczególnie dotyczy to zapisów dziś wymaganych ustawą, których szczegóły nie są szczegółowo określane w wielu przypadkach.

Podczas dyskusji wskazywane były m.in. argumenty o możliwości rezygnacji z normatywu jako osobnego dokumentu i wprowadzeniu jego zapisów do planu przeznaczenia i możliwości nieprecyzyjnego odniesienia normatywu do różnych realiów różnych fragmentów miast.

Poprawić ma się też informacja o procedurach planistycznych. Miałaby być ona szersza niż obecne ogłoszenia w Biuletynie Informacji Publicznej.

Wiceminister: projekt przedstawiony w marcu

Zgodnie z zapowiedziami wiceministra inwestycji i rozwoju, projekt ustawy po zmianach w Ministerstwie, poznamy już wiosną.

Na koniec marca przedstawimy projekt nowej ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym

– zapowiedział Artur Soboń podczas Forum Gospodarczego Budownictwa Build4Future w Poznaniu.

Wraz z nową wersją ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym ma się ukazać także systemowa nowelizacja Prawa budowlanego. Przedłożone ma być ono do konsultacji w najbliższych tygodniach.

Ruchy społeczne oraz część architektów i samorządowców przekonuje, że zmiany w planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym są konieczne. Zgodnie z analizą PAN, na koniec 2017 roku w Polsce miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego objętych było jedynie 30,5% powierzchni. Jedynie 18,8% powierzchni Polski jest zaplanowana na podstawie obowiązującej ustawy z 2003 roku. Przyszłość większości przestrzeni kraju opiera się więc na decyzjach o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Na ich podstawie powstaje około połowy inwestycji mieszkaniowych w Polsce: w roku 2017 wydano aż 145,5 tys. “wuzetek”.

Obecne przepisy tworzą nieprzewidywalność przestrzeni. Co z tego, że przysłowiowy Kowalski, kupuje mieszkanie i widzi zielone tereny, nagle dowiaduje się zdziwiony, że obok powstanie droga czy wysypisko. Po drugie – mamy coraz bardziej rozlewające się miasta, czyli nie tylko pogarsza się jakość życia, ale przede wszystkim rosną koszty.

– mówił Ryszard Kowalski, podczas posiedzenia podkomisji

W pewnym sensie uchwalenie pakietu, w najróżniejszych formacjach politycznych, było przyznanie się przez ustawodawcę, że w obowiązującym porządku prawnym inwestycji nie jesteśmy w stanie przeprowadzić. Sama procedura konsultacji społecznych jest czysto formalna.

– dodał, krytykując stan obecny.

Zmian obawiają się m.in. deweloperzy, których część wieści zahamowanie rynku. W stanowisku sprzed dwóch lat Polski Związek Firm Deweloperskich wskazywał na brak pomysłów na uaktywnienie biernych samorządów. PZFD sugerował niską elastyczność zapisów decyzji o warunkach zabudowy, w kontekście zapisów dotyczących funkcji inwestycji. Jako przykład podawali warszawski Służewiec, który pierwotnie był dzielnicą przemysłową, później stał się zagłębiem biurowym, by obecnie stawać się miejscem lokowania nowych inwestycji mieszkaniowych. Deweloperzy krytykowali również wykluczenie możliwości lokalizowania inwestycji na podstawie “wuzetek” poza obszarem zurbanizowanym.

Ryszard Kowalski dodał:

Myśmy sprywatyzowali zyski i upubliczniliśmy koszty. Proszę się nie dziwić, że niezależnie od tego jakie projekty przychodzą, pojawią się liczne głosy protestu. Są grupy którym zależy na utrzymaniu istniejącego stanu.

Pomimo rosnącego nieładu w przestrzeni oraz dewastacji przestrzeni, dotychczasowe próby zmian prawnych dotyczących ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym nie zakończyły się zmianami.