Tymczasowe przestrzenie miejskie, czyli relacja z wykładu profesor Doris Gstach

4 grudnia we wrocławskim Muzeum Współczesnym odbył się wykład w języku angielskim, wygłoszony przez profesor Doris Gstach.

Był to jeden z dwóch wygłoszonych tego dnia wykładów, a jego tematem przewodnim były „tymczasowe krajobrazy miejskie” (temporary urban landscapes), czyli zjawisko które ostatnimi czasy stało się jednym z instrumentów strategicznych w urbanistyce. Zjawisko to dostrzegalne jest w obumierających środowiskach, ale także w dużych i rozwiniętych miastach.

Podczas wykładu, w który sam w sobie był bardzo kameralny, głównie za sprawą niewielkiej, aczkolwiek bardzo zainteresowanej publiczności, profesor Gstach przytoczyła 4 przykłady, na podstawie których wyjaśniła słuchaczom na czym polega tymczasowość otwartych przestrzeni miejskich i z czym tak naprawdę to nowe zjawisko się „je”. Poniżej opiszemy dwa spośród nich.

Wiedeń, Austria

Jako pierwszy przykład mówczyni podała Wiedeń, gdzie tymczasowe wykorzystanie przestrzeni miejskich, podobnie jak w kolejnych przypadkach, jest traktowane jako strategia miejska. To, co zostało zrealizowane w stolicy Austrii, można tak naprawdę przenieść do każdego innego miejsca. Dlaczego? Wszędzie znajdziemy miejsca, gdzie wcześniej znajdowało się „coś”, np. budynek. Wraz z jego rozbiórką, wyburzeniem zostaje po nim jedynie puste miejsce, w którym za jakiś czas stanie nowy, być może lepszy budynek. Nie to jest jednak ważne w tym zagadnieniu, w zjawisku tymczasowego wykorzystania przestrzeni pod uwagę należy wziąć to puste miejsce, w którym obecnie nie ma nic. Proces budowy nowego budynku nie jest procesem krótkim, wydanie decyzji i pozwoleń to często długie miesiące, które można wykorzystać bardziej efektywnie niż nie robiąc nic. Na przykładzie Wiednia profesor pokazuje, że jest to jak najbardziej możliwie, a nawet potwierdzone poprzez zastosowanie w praktyce. Nowe „twory”, których okres życia może trwać nawet tylko przez jeden sezon, w głównym zamierzeniu mają służyć dzieciom i młodzieży. Dlatego też, tymczasowe boisko do siatkówki plażowej jest wręcz idealnym wykorzystaniem przestrzeni będącej w chwilowym zawieszeniu. Wydawać by się mogło, że w parze z dużym zainteresowaniem przykładowego boiska idzie bunt jego użytkowników, związany z jego zamknięciem. Otóż nie, użytkownicy z góry wiedzą, że boisko nie będzie tam istnieć wiecznie, a ze względu na jego małą użyteczność w zimie nikt się nie sprzeciwia jego zniknięciu.

Paryż, Francja

Jako kolejny przykład Doris Gstach podała Paryż, gdzie tło zaistnienia tymczasowej przestrzeni miejskiej jest podobne, jak w przykładzie wyżej, wykonanie natomiast projektu jest na nieco większą skalę i wymaga więcej wysiłku i starań. O tyle, o ile miejsca, które są rozpatrywane w kategorii tymczasowej przestrzeni również znajdziemy w wielu miastach, to „wykonanie” tej przestrzeni jest nieco bardziej problemowe. Otóż mowa o miejskich ogrodach, które powstają w zaniedbanych i opuszczonych przestrzeniach między zabudową. Do wejścia projektu w życie potrzebne jest stowarzyszenie, które wystąpi do władz z pismem o wyrażenie zgody na zrealizowanie projektu. Nie zawsze spotyka się ono z uznaniem, ale nie stanowi to problemu, takich miejsc, gdzie projekt może zaistnieć w Paryżu jest wiele. Od 2006 roku nastąpił widoczny wzrost z ok. 30 ogrodów miejskich do nieco ponad 80, a ich liczba wciąż rośnie. Ciężko tu mówić o tymczasowości jako takiej, projekty te potrafią przetrwać nawet do kilku lat, w skali miasta być może rzeczywiście jest to bardzo niewiele, porównując jednak do wcześniej wspomnianego boiska do siatkówki plażowej, jest to szmat czasu.

ogród tymczasowy Źródło www.rqparis19.org

Pozostałe przykłady, przytoczone przez Gstach dotyczyły Niemiec – Lipska oraz Bazylei w Szwajcarii. Wszystkie przykłady wyraźnie pokazywały, że możliwe jest zagospodarowanie choćby niewielkiego terenu na krótki okres, tak aby dana przestrzeń nie czekała na swoją kolej, na jakiś duży długoterminowy projekt. Być może jest to pewnego rodzaju odpowiedź na tereny, które pozbawione są większej idei, czy pomysłu, który wzbudzi zainteresowanie nią za rok, dwa a może pięć.

Niestety i tutaj pojawiają się pewne przeszkody i bariery w realizacji założeń tymczasowej przestrzeni miejskiej. Protesty pojawiające się ze strony choćby mieszkańców, uniemożliwiają wdrożenie planu w życie. Kolejnym minusem są środki pieniężne, jakie trzeba wyłożyć na realizację koncepcji. Fakt, wymagają one znacznie mniejszego nakładu niż projekty wielkoskalowe, ale tu rodzi się pytanie czy, opłacalne jest wyłożenie jakiejkolwiek kwoty z publicznych pieniędzy na coś co za chwilę zniknie?