Z samochodu na rower – to się opłaca!
XXI wiek naznaczony jest coraz większą ilością samochodów w naszych miastach. Polska pod względem ich liczby na 1000 mieszkańców wyprzedza takie państwa jak Norwegia, Niemcy czy Szwajcaria. Średnia dla Unii Europejskiej wynosi 564 samochody na 1000 mieszkańców, podczas gdy w Polsce ta liczba wynosi 599 (dane Stowarzyszenia Europejskich Producentów Samochodów z 2014 roku).
Dodatkowo według danych tego samego stowarzyszenia po polskich drogach jeździ 55 procent aut, które mają ponad 10 lat. O ile nie dziwi fakt, że w Niemczech takich samochodów jest mniej – 22 procent, to dane te są przerażające jeśli spojrzymy na mniej rozwiniętą od nas Rumunię, gdzie ponad dziesięcioletnich samochodów jest 38 procent. Więcej starych samochodów od nas mają w Europie tylko Litwa i Łotwa. Z tych danych można łatwo wywnioskować dwie rzeczy. Po pierwsze to, że samochodów przybywa podczas, gdy ludzi w Polsce ubywa, co prowadzi do znacznego zagęszczenia . Po drugie wysoki procent stosunkowo starych aut powoduje dużą emisję spalin do naszego środowiska jeszcze bardziej pogarszając jego stan. W ostatnim czasie obserwujemy jednak bardzo pozytywny trend w Polskich miastach polegający na wprowadzaniu do oferty komunikacji miejskiej rowerów. Nieco zapomniany środek transportu i zepchnięty na dalszy plan przez samochody wraca do łask.
Kilka lat temu w Polsce władze największych miast postanowiły przeciwdziałać szybkiemu wzrostowi liczby samochodów w miastach. Pomysł wprowadzenia bezobsługowych wypożyczalni rowerów miejskich, oprócz wyżej wymienionej zalety, niesie za sobą również korzystny wpływ na środowisko. Nie bez znaczenia jest również fakt, ze jazda na rowerze służy także nam. Poprawia kondycję, zapewnia codzienny ruch i pomaga walczyć z nadwagą, która staje się coraz poważniejszym problemem naszego społeczeństwa. Obecność rowerów miejskich do wypożyczenia daje nam również jedną więcej możliwość poruszania się po mieście. Jest co prawda zależna od warunków atmosferycznych, jednak w przypadku, gdy za oknem panuje odpowiednia pogoda rower wydaje się być najlepszym rozwiązaniem. Cieszy fakt, że polskie miasta poszły za ogólnoświatowym trendem i po wprowadzeniu rowerów do oferty komunikacji miejskiej nie spoczęły na laurach i stale rozszerzają system komunikacji oparty na rowerze. Również infrastruktura podlega ciągłemu procesowi rozbudowy i obecnie co roku przybywa ścieżek rowerowych na terenach miast.
Jak dokładnie wygląda sytuacja w polskich miastach? Całkiem, nieźle. Warszawa, co nie jest zaskoczeniem, ma najwięcej stacji – 204. Na drugim miejscu znajduje się Wrocław z 73 stacjami. Podium zamyka Lublin z 43 stacjami. Dalej kolejno uplasował się Poznań oraz Bydgoszcz (po 37 stacji), Szczecin (35) oraz Kraków (34). Jeśli pod uwagę weźmiemy ilość rowerów miejskich to w tym zestawieniu również przewodzi stolica z 3039 pojazdami, wyprzedzając po raz kolejny Wrocław, który posiada 730 rowerów. Na trzecie miejsce wskakuje Poznań z 433 rowerami. Dalej Lublin (430 rowerów), Bydgoszcz (366), Szczecin (348) oraz Kraków (300). Kolejną ciekawą statystyką jest liczba osób przypadających na jedną stację oraz liczba osób przypadająca na jeden rower miejski. Dane prezentują się następująco (kolejność alfabetyczna):
- Bydgoszcz – 9666,3 osób przypadających na jedną stację oraz 977,2 osób przypadających na jeden rower;
- Kraków – 22426,7 os./ stację oraz 2541,7 os. /rower;
- Lublin – 7938,7 os./stację oraz 793,9 os./rower;
- Poznań – 14719 os./stację oraz 1257,8 os./rower;
- Szczecin – 11629,9 os./stację oraz 1169,7 os./rower;
- Warszawa – 8507 os./stację oraz 571 os./rower;
- Wrocław – 8690,5 os./stację oraz 869 os./rower.
Władze miasta dają nam możliwość zadbania o swoją kondycję jak i o kondycję naszego portfela i środowiska. Możemy również dać sobie taką szansę sami kupując rower lub wyciągając go z piwnicy i zostawiając samochód w garażu lub na parkingu. Z prostych obliczeń wynika, że mając do dyspozycji rower, którym dojeżdżamy codziennie do pracy 5 kilometrów w jedną stronę (zamiast samochodem), wykręcamy rocznie około 2500 kilometrów. Nieźle, co? Policzmy teraz kalorie: jadąc 5 kilometrów spokojnym tempem (załóżmy 15 km/h) spalamy około 100 kalorii. Daje nam to 4000 kcal miesięcznie, czyli trochę ponad pół kilograma mniej. Pieniądz lubi być liczony, więc liczę: 2500 kilometrów przy samochodzie spalającym, powiedzmy, 8l/100km daje nam od 800-1000 złotych rocznego wydatku na paliwo , w zależności od jego cen. Mieć, a nie mieć… Za 1000 złotych możemy kupić całkiem porządny rower, który na warunki miejskie oraz podmiejskie będzie idealny.
W przyszłości spodziewać się możemy regularnego pojawiania się nowych stacji tak, by ofertą rowerów miejskich objąć wszystkich mieszkańców miast. Jest to niewątpliwie dobry kierunek obrany przez największe polskie miasta, który niesie za sobą wiele korzyści zarówno dla miasta, jego mieszkańców jak i dla środowiska. Nie bójmy się przesiadać na rower!
Autor: Adam Wronkowski