Podlaskie: Fatalny poziom planowania przestrzennego
Z najnowszej kontroli białostockiej NIK dotyczącej planowania przestrzennego płyną głównie negatywne wnioski. Kontrolerzy sprawdzili dziesięć podlaskich gmin, pięć starostw oraz pięć powiatowych nadzorów budowlanych.
Z opublikowanego w środę dokumentu podsumowującego pracę białostockiej delegatury NIK wynika, że samorządy województwa podlaskiego charakteryzuje niska jakość planowania przestrzennego. Większość skontrolowanych gmin nie ma planów zagospodarowania przestrzennego, zaś istniejące plany nie przystają do realiów i prawa. Tylko 10 procent powierzchni skontrolowanych gmin była objęta planami (dla całego województwa podlaskiego – 15 procent), a większość z nich nie była aktualna co do potrzeb ochrony środowiska. A jedna czwarta decyzji o lokalizacji inwestycji nie była uzgadniana pod kątem ochrony przyrody.
Te informacje mogą niepokoić, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że kontrolerzy zawitali do samorządów z dużą ilością terenów cennych przyrodniczo (m.in. Białowieża, Narewka, Supraśl, Jeleniewo). Dwie trzecie powierzchni województwa podlaskiego jest objęte formami ochrony, istnieją cztery parki narodowe i trzy krajobrazowe.
Tomasz Ambrozik, rzecznik białostockiej delegatury NIK podkreślił, że błędy w działaniach samorządów eliminują kontrolę społeczną z procesu ustalania warunków zabudowy obszarów chronionych, prowadzą do chaosu przestrzennego, degradacji walorów przyrodniczych oraz mogą utrudnić lokalizację nowych inwestycji w przyszłości.
Problem jest niezwykle palący. Leżąca w całości na obszarze Światowego Dziedzictwa Ludzkości gmina Białowieża jest pokryta planami miejscowymi w kilku procentach, a studium kierunków rozwoju zagospodarowania przestrzennego pochodzi z lat 90-tych i zawiera nieaktualne dane. W planach miejscowych oraz studiach uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego podlaskich gmin nie uwzględnia się ograniczeń wynikających z ustanowienia rezerwatów przyrody czy obszarów chronionego krajobrazu. W wielu z nich określenie „Natura 2000” w ogóle się nie pojawia. Gminy nie badają aktualności planów i studiów, nie pobierają opłaty z tytułu wzrostu wartości nieruchomości po wprowadzeniu planu (w przypadku jej sprzedaży), nie sprawdzają postępów w opracowywaniu planów. Inspektorzy nadzoru budowlanego nie powiadamiają organów ścigania o samowolach budowlanych.