Hulajnogi z rosnącą popularnością. Jak radzi sobie Europa?
Wypożyczanie hulajnóg i innych elektrycznych środków transportu zyskuje coraz większą popularność. Razem z nią idą dodatkowe regulacje w wielu krajach.
Zaczniemy jednak nie w Europie, a od niespodziewanej decyzji w Emiratach Arabskich. W tym miesiącu Dubai’s Roads and Transport Authority zakazała działalności firmom wypożyczającym elektryczne hulajnogi na terenie tego emiratu.
“Bezpieczeństwo jest dla nas najważniejsze. Aby uregulować zasady używania tego typu pojazdów w mieście, RTA wysłało do wszystkich firm wypożyczających hulajnogi prośbę o zaprzestanie oferowania usług.”
– czytamy w uzasadnieniu RTA. Działania operatorów mają zostać wznowione po wprowadzeniu odpowiednich przepisów.
Niemcy i Brytyjczycy bez hulajnóg
Niemcy będą jeszcze musieli poczekać na dopuszczenie ich do ruchu drogowego. Użytkowanie elektrycznych hulajnóg jest nielegalne. Przepisy u naszych zachodnich sąsiadów stanowią, że każdy pojazd zmotoryzowany rozwijający prędkość przekraczającą 6 km/h i poruszający się po drogach publicznych musi zostać oficjalnie dopuszczony do ruchu i mieć odpowiednie ubezpieczenie. Na razie nie można spełnić ani jednego, ani drugiego warunku. Za poruszanie się elektryczną hulajnogą można otrzymać mandat w wysokości do 70 euro
Również Brytyjczycy nie mogą korzystać jeszcze z elektrycznych hulajnóg na drogach publicznych. Ministerstwo Transportu bada możliwe regulacje, jednak nie zapowiada rychłego zezwolenia na poruszanie się takimi pojazdami zarówno po ulicach, jak i chodnikach. Zanim przyjęte zostaną odpowiednie przepisy, mieszkańcy Londynu i innych miast będą mogli poruszać się jedynie po prywatnych terenach.
Podatki i ograniczenia
We Francji hulajnogi mają docelowo zniknąć z chodników. W tym kraju również hulajnogi pojawiły się szybko i bez jednoznacznego uregulowania w ramach prawnych. Dlatego też użytkownicy zbyt często korzystali z chodników. Przepisy zabraniające poruszania się tymi pojazdami pomiędzy pieszymi mają zostać przyjęte jeszcze tej wiosny. Pomimo pierwszych pomysłów, rządzący zrezygnowali z pomysłu zmuszania osób poruszających się elektrycznymi hulajnogami do ubiegania się o stosowną licencję. W międzyczasie władze Paryża ogłosiły wprowadzenie podatku dla operatorów wypożyczanych pojazdów. W przypadku roweru będzie to 20 euro rocznie za pojazd, hulajnóg – 50 euro, zaś skuterów – 60 euro. Firmy posiadający większe floty – zapłacą większe sumy.
W Hiszpanii regulacje wprowadzają władze samorządowe. W Madrycie hulajnogami można poruszać się wyłącznie po jedniach, gdzie dozwolona prędkość nie przekracza 30 km/h. Jest to około 80 procent ulic. W grudniu władze Madrytu zdecydowały się nie przyznawać licencji trzem dużym operatorom. Dalej poszły władze Barcelony – hulajnogami elektrycznymi będą mogły poruszać się wyłącznie grupy turystów z przewodnikiem. Osoby nieprzestrzegające tych zasad mogą zapłacić nawet 100 euro. Na szczeblu krajowym planowane jest wprowadzenie przepisów, zabraniających poruszania się pojazdami po chodnikach.
Ulice stolicy Szwecji zalały hulajnogi rodzimej marki VOI. Daniel Helldén, odpowiedzialny za transport w Sztokholmie pozytywnie odbiera tę innowację. “Ułatwi ona poruszanie się mieszkańców.” Zauważyć należy trzeba, że pojazdy pozostałe na ponad dobę mogą zostać zarekwirowane.
Hulajnoga w Polsce nie jest traktowana jako pojazd, a jako pieszy. Jej użytkownicy powinni więc korzystać z chodników, a nie jezdni czy dróg rowerowych. Problem w tym, że u części operatorów należy zaakceptować regulamin, w którym zabroniona jest jazda po chodnikach. Nic dziwnego – pojazd ten może rozpędzić się do około 25 km/h. Dodatkowo, zgodnie z przepisami jej użytkownik może się poruszać po spożyciu alkoholu.