Guggenheim Helsinki – Finowie nie chcą efektu Bilbao?
W stolicy Finlandii trwa międzynarodowy konkurs na projekt Muzeum Guggenheima. Do organizatorów wpłynęło aż 1715 prac. Zwycięski projekt może jednak nigdy nie doczekać się realizacji.
Obiekty sygnowane nazwą „Guggenheim” już dawno temu stały się marką. Są to jedne z najbardziej rozpoznawalnych muzeów sztuki współczesnej na świecie, przyciągają nie tylko bogatymi zbiorami, ale także architekturą. Fundacja Solomona R. Guggenheima do zaprojektowania dotychczasowych budynków zatrudniła Franka Lloyda Wrighta (Nowy Jork) i dwukrotnie Franka Gehry’ego (Bilbao i Abu Zabi – obecnie w budowie).
Gdy pojawia się nazwa hiszpańskiego miasta, od razu na myśl przychodzi dobrze znane pojęcie „efektu Bilbao”. Właśnie to zjawisko zostało zapoczątkowane przez muzeum Guggenheima. Jednak czy można porównywać sytuację Bilbao z lat 90. XX wieku z obecnym stanem Helsinek? Nie. Bilbao było miastem w kryzysie, z upadającą główną gałęzią gospodarki – przemysłem, wysokim zanieczyszczeniem środowiska oraz utrudnieniami w komunikacji i rozwoju przestrzennym spowodowanymi ukształtowaniem terenu. Stolica Finlandii funkcjonuje zgoła inaczej, poczynając od statusu w krajowej sieci osadniczej, co przekłada się na funkcję administracyjną, handlową czy kulturową. Helsinki wdrażały już od lat 60. XX wieku koncepcje zabudowy mieszkaniowej czy dzielnicowych centrów, które do tej pory uznawane są za modelowe i można by budować je w XXI wieku. Dodać należy do tego odzyskanie dużego terenu w śródmieściu, które nastąpiło dzięki przeniesieniu w 2008 portu do dzielnicy Vousaari, na wschodnich obrzeżach miasta. Miasto wdraża również innowacyjne rozwiązania komunikacyjne.
Eteläsatama, autor: City of Helsinki
Helsinki stwarzają dobre warunki do zamieszkania, jednak czy są atrakcyjne turystycznie? Inne miasta w regionie Europy Północnej zaczęły wznosić budynki, o których można było usłyszeć w mediach – Oslo ma operę, Kopenhaga poza operą, Bibliotekę Królewską czy dzielnicę Ørestad. Helsinki słabo wypadają również w liczbie noclegów udzielonych turystom zagranicznym, w 2013 było ich 1,5 mln, przy czym liczba ta od kilku lat spada. Podobne wskaźniki, jednak z tendencją wzrostową, odnotowywane są w Oslo (ok. 1,6 mln), przoduje Kopenhaga (4,5 mln) przed Sztokholmem (4 mln).
Miasto potrzebuje promocji, jednak nie za wszelką cenę. Koszty budowy Muzeum Guggenheima szacowane są na 130-140 mln euro, do tego należy dodać cenę gruntu oraz coroczne wydatki (13,1 mln w tym licencja na użytkowanie nazwy). Zakładany roczny zysk wynosi 8,1 mln. Dalsze korzyści dla miasta i regionu tj. zyski ekonomiczne z ruchu turystycznego czy promocji miasta, pomimo wyliczeń Boston Consulting Group, pozostają niewiadomą. Wiele amerykańskich miast próbowało powtórzyć efekty z Hiszpanii, jednak nie przyniosły one takich rezultatów. W konsekwencji część ekspertów zaczęło mówić o „anomalii Bilbao” a nie „efekcie”.
Fundacja zainteresowała się Helsinkami w 2009, wcześniej odbył się konkurs na muzeum w Wilnie. Wygrała go Zaha Hadid, jednak w wyniku skandalu finansowego związanego z organizacją projekt na Litwie porzucono. Po badaniach i analizach, w 2011, wyliczenia inwestycji były omawiane pośród polityków i mieszkańców. Pomysł zyskał zarówno zwolenników, jak i przeciwników – tych drugich było więcej. Rada miasta odrzuciła projekt w 2012, rok później Fundacja Guggenheima zaprezentowała nowe założenia. Druga koncepcja, m.in. ze zmienionymi wyliczeniami finansowymi, również nie uzyskała uznania. Miasto zgodziło się jednak na przeprowadzenie konkursu architektonicznego i zachowanie terenu pod ewentualny budynek. Muzeum miałoby być zlokalizowane na nabrzeżu Eteläsatama (Południowa Zatoka), w śródmieściu Helsinek, niedaleko targowego placu Kauppatori.
Zwolennicy, w tym burmistrz, wierzą w efekty jakie może wywołać muzeum – przyciągnie turystów, miasto stanie się kulturalną stolicą krajów nordyckich i nadbałtyckich. Przynależność do „sieci Guggenheima” pozwoli promować Finlandię i fińskich artystów poprzez wymianę kolekcji.
Przeciwnicy oczywiście poruszają kwestię finansów – wysoka cena, całe ryzyko inwestycji spada na Finów, a Fundacja odnosi same zyski. Środowisko artystów wyszło z propozycją przeznaczenia funduszy na rozwój Miejskiego Muzeum Sztuki. Pojawiły się opinie, że miasto samo potrafi wykreować markę o znacznie większym oddziaływaniu. Dodatkowo budynek może przytłoczyć historyczną, niską zabudowę śródmieścia Helsinek, nad którym góruje neoklasycystyczna katedra. Opozycja dla muzeum jest tak silna, że zorganizowano kontrkonkurs pod nazwą Next Helsinki (termin zgłoszeń mija 2 marca 2015).
W konkursie na Muzeum Guggenheima na przełomie października i listopada zostaną zaprezentowane koncepcje wraz z wizualizacjami. W grudniu zostanie wyłonione wąskie grono finalistów składające się sześciu prac. Ostateczne wyniki zostaną ogłoszone w czerwcu 2015, zwycięzca zainkasuje 100 tys. euro, pozostała finałowa piątka 55.
Którą drogę powinny wybrać Helsinki?