Film: Sprawling from Grace: The Consequences of Suburbanization
Jeśli zainspirował Was ostatni film, o którym pisaliśmy, do poznania Stanów Zjednoczonych z nieco innej perspektywy, to na pewno dzisiejsza pozycja spotka się z Waszym uznaniem.
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Sprawling From Grace – The consequences of suburbanization jest filmem, który ściśle dotyka problemu jakim jest rozlewania się miast. I tak i nie – nacisk bardziej położony jest na trudności, które można napotkać z niekontrolowanym rozwojem strefy podmiejskiej. W filmie uwaga skupia się głównie wokół transportu, który jest nieodłącznym elementem życia mieszkańców suburbiów, a także wokół jego znaczenia w życiu każdego Amerykanina, jak też porusza aspekt zużycia paliwa i jego skutków.
Jedni nazywają to „american dream”, inni amerykańskim sposobem życia, specjaliści natomiast określają to jako efekty suburbanizacji. Niegdyś posiadanie samochodu było pewnego rodzaju ikoną, czymś do czego dążono, wyznacznikiem dobrobytu i spełnieniem marzeń. Teraz okazuje się, że owo marzenie czy sen, to tak naprawdę koszmar, do którego przyczyniliśmy się sami i w którym nieustannie trwamy, i bez którego nie jesteśmy w stanie obyć się żyjąc na przedmieściach.
Reżyser dokumentu – David M. Edwards – bada, jaki wpływ ma wyczerpywanie się paliw kopalnych oraz sprawdza efektywność alternatywnych źródeł energii. Aby poznać opinię ekspertów w tej kwestii, przeprowadza wywiad z niemal trzydziestoma osobami, którzy zgadzają się co do tego, że obecny styl życia nie koniecznie jest najlepszym rozwiązaniem, a na pewno nie rozwiązuje problemów związanych z suburbanizacją, podobnie jak dotychczasowy sposób tworzenia miast amerykańskich.
Amerykanie podążający za swoimi pragnieniami i poczuciem bezpieczeństwa, najwyraźniej przegapili moment, kiedy zostali uwięzieni za kołem swojego samochodu, bez którego de facto nie są już w stanie funkcjonować. Nawet najmniejsze odległości pokonywane są tym środkiem transportu i o ile kiedyś spędzali w nim ok.20- 25 min w drodze do pracy, obecnie czas ten wydłużył się o niemal 10 min. Niby nic, jednak w przeciwieństwie do pieniędzy, które raz niewydane można wykorzystać kiedy indziej, czas raz nie wykorzystany przepada na zawsze. Pozostaje więc pytanie czy warto – czy oddzielenie funkcji w mieście, terenów zabudowy mieszkaniowej od usług czy przemysłu, które zlokalizowane są w centrum miasta, było dobrym pomysłem, wziąwszy pod uwagę, że system komunikacji publicznej nie jest na tyle rozwinięty, aby zapewniać dojazd wszystkim. Nie tylko na obszarze miasta i ścisłego centrum, ale także mieszkańcom „uwięzionym” na przedmieściach. Okazuje się, że osoby starsze ze względu na brak prawa jazdy, czy niemożliwość skorzystania z samochodu, także ze względów finansowych, są skazywane na pozostanie w domu, nie mogą pójść do lekarza, zostają zerwane ich więzi społeczne, choćby z powodu braku możliwości przedostania się do sklepu czy Kościoła, oddalonego bardzo często od ich miejsca zamieszkania.
Jedna z osób biorących udział w wywiadzie stwierdza, że bardzo łatwo zdiagnozować we współczesnym społeczeństwie amnezję, zapomniano jak tworzyć miasta. Ważne jest, aby na nowo odkryć to, co kiedyś było powszechnie stosowane w planowaniu miasta i jego struktury, i co jak się okazuje teraz, zdawało egzamin.
Czy to prawda, że podmiejski styl życia nie jest już dłużej zwykłym ryzykiem, ale całkowitym niebezpieczeństwem? Odpowiedź znajdziecie w dokumencie „Sprawling From Grace – The consequences of suburbanization” , który jest dostępny TUTAJ.