Wiceminister Buda: “wuzetki” to kula u nogi rozwoju gospodarczego
W ubiegłotygodniowej audycji w Polskim Radio 24 gościł wiceminister Waldemar Buda. Zasugerował on zmiany w systemie planowania przestrzennego. Decyzje o warunkach zabudowy powinny nie być już wydawane w obecnej formule.
Wiceminister Buda odpowiadał na pytania Michała Rachonia, który zauważył dużą liczbę wiadomości dotyczącą korupcji przy systemie wydawania decyzji o warunkach zabudowy.
Jest pozostawienie za wiele uznaniowych kompetencji w rękach samorządowców
– tłumaczył wiceminister
“Wuzetki” wynikają z tego, że brakuje planów zagospodarowania i całego mechanizmu tworzenia planów nikt od wielu lat nie zmienił. To jest ogromna kula u nogi rozwoju gospodarczego. Wuzetka z jednej strony pozwala na chaotyczną zabudowę, z drugiej wielokrotnie blokuje poważne inwestycje. Jeśli na podstawie wuzetki wybuduje się np. dom na środku jakiegoś terenu, może on później uniemożliwiać duże inwestycje. To jest błędne koło, z którym musimy skończyć.
– zapowiedział Waldemar Buda.
Wiceminister dodał, że z “wuzetkami” trzeba absolutnie skończyć zarówno z powodu dużego ryzyka korupcji, jak i ochrony ładu przestrzennego:
Ład przestrzenny to ogromna wartość, którą doceniają wszystkie kraje w Europie. My również powinniśmy ją doceniać.
Wiceminister dodał, że należy oddzielić dwie sfery:
Z jednej strony mamy zachowania korupcyjne. Z drugiej strony mamy szereg samorządowców, którzy myślą perspektywicznie w sposób właściwy. Oni mają ład przestrzenny z tyłu głowy i chcieliby mieć narzędzia do blokowania decyzji o warunkach zabudowy, tak by nie można było wydawać “wuzetek” tam, gdzie oni mają jakieś plany na innego rodzaju inwestycje.
Buda dodał, że uchwalenie planu miejscowego to transparentna procedura. Dajemy narzędzia, by samorząd mógł generować politykę rozwojową.
Decyzje o warunkach zabudowy w przypadku braku planu
Decyzje o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu wprowadzone zostały ustawą z 1994 roku. Ustawa zakładała likwidację ważności wszelkich planów sporządzonych na podstawie ustawy o planowaniu przestrzennym z 12 lipca 1984 roku, obowiązujących dotychczas na terenach, dla których nie uchwalono miejscowego planu sporządzonego po 1 stycznia 1995 roku lub nie przystąpiono do jego sporządzenia. Wygasły one 31 grudnia 2002 roku. Dla terenów, gdzie przystąpiono do sporządzenia nowych planów, ważność starszych dokumentów określono na koniec 2003 roku. Wydawane w przypadku braku planu miejscowego decyzje o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu posiadały wówczas okres ważności.
Po utracie ważności planów oraz niewielkim pokryciem przestrzeni kraju planami miejscowymi, ustawą z 2003 roku wprowadzono nowe decyzje o warunkach zabudowy. Warunki potrzebne do uzyskania decyzji o warunkach zabudowy to:
- co najmniej jedna zabudowana działka sąsiednia, dostępna z tej samej drogi publicznej,
- dostęp do drogi publicznej,
- istniejące lub projektowane uzbrojenie terenu jest wystarczające dla zamierzenia budowlanego;
- teren nie wymaga uzyskania zgody na zmianę przeznaczenia gruntów rolnych i leśnych na cele nierolnicze i nieleśne albo jest objęty zgodą uzyskaną przy sporządzaniu miejscowych planów, które utraciły moc,
- jest zgodna z przepisami odrębnymi,
Od czasu wejścia ustawy decyzje o warunkach zabudowy są bezterminowe i obowiązują aż do czasu uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, których zgodnie z danymi Polskiej Akademii Nauk z końca 2017 roku jest na terenie Polski jedynie 30,5%. Dlatego też decyzje, które miały być narzędziem tymczasowym, stały się ułatwieniem dla inwestorów przy otrzymaniu pozwolenia na budowę i uruchomienie inwestycji.
Przy wydawaniu decyzji o warunkach zabudowy nie ma znaczenia fakt, że teren, na którym ma być zrealizowana inwestycja, w studium uwarunkowań został przeznaczony jest na inny cel. Potwierdziły to również wyroki sądów administracyjnych. Oznacza to, że wiele z inwestycji zostało w ostatnich dwóch dekadach zrealizowanych z pominięciem wizji polityki przestrzennej gmin. Zgodnie z danymi PAN, łącznie między 2003, a 2017 rokiem wydano ponad 2 miliony “wuzetek”. W samym 2017 roku było ich ponad 140 tysięcy. Większość z nich dotyczyło zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej.
Jednocześnie według raportu Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN zła gospodarka przestrzenna kosztuje polskie społeczeństwo około 84 mld zł rocznie.
Zapowiedzi likwidacji decyzji o warunkach zabudowy od kilku lat
O likwidacji decyzji o warunkach zabudowy słyszymy od dawna. Temat podnoszony został m.in. podczas konsultacji Kodeksu Urbanistyczno-Budowlanego:
Wszyscy wskazują, że system z decyzjami nie zadziałał zgodnie z intencjami ustawodawcy; a w taki sposób, w jaki zadziałał, doprowadził do niekontrolowanego systemu budowy wszędzie i wszystkiego, bez przewidywalności, bez transparentnego systemu inwestowania
– tłumaczył w 2016 roku ówczesny wiceminister resortu infrastruktury i budownictwa Tomasz Żuchowski. Prace nad “Kodeksem” przerwano, lecz wciąż mówiono o zmianach w systemie planowania przestrzennego. W maju 2018 roku minister inwestycji i rozwoju, Jerzy Kwieciński, powołał zespół doradczy do przygotowania założeń reformy procesu inwestycyjno-budowlanego oraz systemu planowania i zagospodarowania przestrzennego. Zespół zasugerował zmianę decyzji o warunkach zabudowy na “decyzje lokalizacyjne”. Miałyby one obowiązywać wyłącznie dla obszaru zabudowanego.
W tym roku decyzje o warunkach zabudowy wróciły na sztandary dwukrotnie. Pierwszy raz: po ujawnieniu przez „Gazetę Wyborczą” nagrań z udziałem Jarosława Kaczyńskiego. Lider Prawa i Sprawiedliwości miał według nich wątpić w wydanie “wuzetek” dla wieżowców na warszawskiej Woli (przy ulicy Srebrnej, Towarowej i Łuckiej) przez rządzącą Warszawą Platformę Obywatelską. W ubiegłym miesiącu zaś za sprawą łapówki dla burmistrza warszawskich Włoch, którą miał otrzymać w zamian za wydanie korzystnych dla dewelopera decyzji.