Niedokonana rewitalizacja Placu Nowego w Krakowie

Plac Nowy jest centralnym miejscem krakowskiego Kazimierza. Od lat 90. XX w. podlega spontanicznej transformacji, co rodziło i rodzi nadal konflikty dotyczące funkcjonowania i zagospodarowania tego terenu pomiędzy mieszkańcami, przedsiębiorcami i urzędnikami. Udział władz lokalnych w podejmowanych na przestrzeni lat inicjatywach nie sprzyjał rozwiązaniu problemu, gdyż żadne z podjętych działań nie zostało doprowadzone do końca. Nigdy też nie zyskały one szerokiej społecznej akceptacji ze strony wszystkich grup związanych z dzielnicą. Z tego powodu, przyglądając się zmianom zachodzącym na Placu Nowym, możemy dostrzec, na czym polega rola samorządu w procesie rewitalizacji i jakie są skutki zaniechania interwencji publicznej.

Dlaczego działania na Placu Nowym rodzą kolejne konflikty?

Rewitalizacja Kazimierza była szeroko analizowana przez Monikę Murzyn-Kupisz w pracy z 2006 r. pt. Kazimierz. Środkowoeuropejskie doświadczenie rewitalizacji. W swojej publikacji dowodziła, że po 2000 r. dzielnica była obszarem intensywnego ruchu budowlanego, a działania inwestycyjne doprowadziły do zmiany jej charakteru: pojawiły się liczne biura, małe hotele i punkty gastronomiczne. Kazimierz stał się krakowskim centrum rozrywki, wydarzeń kulturalnych oraz turystyki i taki jego wizerunek był utrwalany medialnie oraz promocyjnie. Równocześnie ten teren odnotowywał ciągły spadek liczby mieszkańców, wynikający ze wzrostu czynszów, pojawienia się nowych funkcji, degradacji przestrzeni publicznej oraz braku ogólnodostępnej infrastruktury publicznej. Przywołane zjawiska rodziły konflikty dotyczące braku miejsc postojowych i uciążliwości związanych z ruchem autokarów oraz życiem nocnym.

Problemy związane z ruchem samochodowym na ul. Estery we wschodniej części Placu Nowego. Fot. Wojciech Maga, Fundacja Napraw Sobie Miasto

Wskazane powyżej zmiany zachodziły bardzo szybko i spontanicznie, bez związku z polityką samorządu i koordynacji ze strony Urzędu Miasta Krakowa. Lokalny Program Rewitalizacji dla Starego Miasta, obejmujący także Kazimierz, uchwalono w 2008 r., plan miejscowy dla dzielnicy – dopiero w 2017 r., a działania zespołów koordynacyjnych takich jak Biuro Lokalne Kazimierz i Grupa Robocza Kazimierz wygaszono po 2000 r. Intensywnym przekształceniom przestrzeni i funkcji tego terenu nie towarzyszyła zatem ani praca nad nadrzędną, całościową wizją publiczną jego zagospodarowania i roli w kontekście całego miasta, ani wysiłek na rzecz porządkowania procesów oddolnych. Ten brak przełożył się również na losy Placu Nowego.

Miejsce, które wcześniej było przede wszystkim targowiskiem, po 2000 r. zaczęło funkcjonować według nowego rytmu: w dni powszednie przed południem – przestrzeń targowa, popołudniu – restauracyjna, wieczorem – kawiarniana, w weekendy – handlu starociami oraz używaną odzieżą (obecna od lat 80. XX w.) i festynowa. Na tym obszarze pojawiały się kolejne bary, czego skutkiem była lokalna odsłona konfliktu pomiędzy przedsiębiorcami i mieszkańcami o zakłócanie ciszy nocnej, wybuchającego regularnie co kilka lat. Funkcja gastronomiczna stopniowo zdominowała także część centralną placu, którą w 1992 r. samorząd oddał w dzierżawę Przedsiębiorstwu Handlowo-Usługowemu „Kazimierz” Sp. z o.o. (umowa po prolongacie obowiązuje do 2023 r.). Spółka ta przejęła faktyczną rolę zarządcy i koordynatora działań na placu, czego symbolicznym przypieczętowaniem były zmiany regulaminu targowiska w 2012 r., przenoszące odpowiedzialność za rozpatrywanie uwag dotyczących jego funkcjonowania z Wydziału Spraw Administracyjnych Urzędu Miasta Krakowa na dzierżawcę – prywatne przedsiębiorstwo.

Zagospodarowanie targowiska w centralnej części Placu Nowego. Fot. Wojciech Maga, Fundacja Napraw Sobie Miasto

W odpowiedzi na problemy dotyczące Placu Nowego Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu w marcu 2009 r. ogłosił konkurs na opracowanie koncepcji urbanistyczno-architektonicznej jego zagospodarowania. Przyjęto, że funkcja targowa zostanie utrzymana jako dominująca, dlatego postawiono zadanie zaprojektowania stoisk handlowych, budynku administracyjnego dla zarządcy targowiska wraz z ogólnodostępną toaletą, elementów małej architektury oraz oświetlenia, układu komunikacyjnego i miejsc postojowych. Choć konkurs rozstrzygnięto, nigdy nie doszło do realizacji nagrodzonej pracy Biura Projektów Lewicki Łatak, gdyż urzędnikom – jak sami powiedzieli – nie udało się znaleźć odpowiednich środków. Kupcy z targowiska zaczęli działać niezgodnie z wytycznymi przyjętej wcześniej koncepcji zagospodarowania: w 2016 r. na ich zlecenie przygotowany został prototyp drewnianego straganu, który po kontrowersjach dotyczących legalności jego montażu i formy architektonicznej został usunięty. Projekt został dopracowany i rok później pojawiły się pierwsze cztery wiaty, co wzbudziło oburzenie radnych dzielnicowych i lokalnych aktywistów. W tym samym czasie mieszkańcy podjęli ostatnią próbę lobbowania za koncepcją konkursową poprzez zgłoszenie jej jako projekt ogólnomiejski w procedurze Budżetu Obywatelskiego, jednak pomysł ten nie uzyskał wystarczającego poparcia w głosowaniu. Pomimo opisanego bezwładu operacyjnego Urząd Miasta Krakowa utrzymuje, że wspomniana koncepcja jest nadal wiążąca dla wszystkich przyszłych działań architektonicznych i urbanistycznych. Podobnie twierdzi spółka Kazimierz”.

Zatarasowane chodniki na ul. Estery we wschodniej części Placu Nowego. Fot. Wojciech Maga, Fundacja Napraw Sobie Miasto

W konsekwencji problemy placu i narosłe wokół nich konflikty nigdy nie zostały rozwiązane. Mieszkańcy, z którymi przeprowadzono wywiady w 2017 r. podczas realizacji opisanego poniżej projektu Nowy Plac Nowy oraz w 2018 r. w ramach akcji Kraków na warsztat (autor: Marek Grochowicz), wskazywali, że obecnie nadal uciążliwy jest dla nich hałas związany z funkcjonowaniem lokali gastronomicznych, przede wszystkim ogródków kawiarnianych. Dodatkowo zwracali uwagę na to, że zajmują one i tak wąskie chodniki, co utrudnia ruch pieszy. Tę listę uzupełniali o inne problemy komunikacyjne: chaotyczne parkowanie oraz intensywny ruch samochodowy. Inwentaryzacja przestrzeni placu pokazała natomiast, że handel produktami spożywczymi ustąpił miejsca gastronomii typu fast food, a toaleta nie jest otwarta w godzinach pracy targowiska, co jest niezgodne z jego regulaminem. Drewniane stragany o kontrowersyjnym wyglądzie, zrealizowane w sprzeczności z koncepcją konkursową, na stałe zadomowiły się na tym terenie, oficjalnie objętym ochroną konserwatorską.

W jaki sposób testowano zmiany na Placu Nowym?

W 2013 r. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zaproponował ograniczenie ruchu samochodowego i wygospodarowanie przestrzeni na inne funkcje, w szczególności ogródki kawiarniane, ale ten pomysł nie został zrealizowany. Test nowych rozwiązań instytucja przeprowadziła dopiero w ramach Europejskiego Tygodnia Zrównoważonej Mobilności w 2016 r., jednak wydarzenie zostało przygotowane w sposób chaotyczny, co utrudniało zrozumienie intencji samorządu. Impulsem do kompleksowego zajęcia się tym tematem były dopiero konsekwencje kontroli zarządzania ruchem w mieście, zakończonej przez Małopolski Urząd Wojewódzki w marcu ówczesnego roku. Urzędnicy przygotowali wtedy propozycję znaczącego ograniczenia ilości miejsc postojowych i wjazdu na teren placu oraz okolicznych ulic wyłącznie do wybranych osób (mieszkańcy, dostawcy). Równolegle rozpoczął się projekt Nowy Plac Nowy, stanowiący realizację koncepcji, która zwyciężyła w konkursie Climathon 2016, poświęconym zapobieganiu negatywnemu wpływowi człowieka na klimat i partycypacji w działaniach na jego rzecz.

Ul. Estery we wschodniej części Placu Nowego w trakcie przygotowania prototypu. Fot. Wojciech Maga, Fundacja Napraw Sobie Miasto

Proces zakładający eksperymentalne ograniczenie ruchu samochodowego na placu przeprowadziliśmy jako zespół badawczo-projektowy Fundacji Napraw Sobie Miasto, działający wcześniej we współpracy z Instytutem Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego na ul. Józefa (projekt Żywa Ulica) . Celem naszych działań było pobudzenie osób korzystających z Placu Nowego do dyskusji o polityce miejskiej i wykreowanie przestrzeni publicznej w sposób uwzględniający potrzeby różnych uczestników ruchu, z wykorzystaniem form tymczasowych i prototypowych (uproszczonych rozwiązań w skali 1:1). Ze strony Urzędu Miasta Krakowa projekt Nowy Plac Nowy był koordynowany przez Wydział Gospodarki Komunalnej, jednak w jego przygotowanie i realizację włączeni byli: Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu, który chciał pozyskać opinie osób związanych z wybraną przestrzenią na temat proponowanych zmian komunikacyjnych, a także Zarząd Zieleni Miejskiej, którego pracownicy identyfikowali się z ideą procesu i zaproponowanym przez nas sposobem pracy.

Ul. Estery we wschodniej części Placu Nowego w trakcie testowania prototypu. Fot. Wojciech Maga, Fundacja Napraw Sobie Miasto

Projekt realizowaliśmy w okresie czerwiec – październik 2017 r. Na początku przeprowadziliśmy badania urbanistyczne i rozmowy z użytkownikami wybranej przestrzeni, żeby uzupełnić dostępne informacje na jej temat. Na podstawie koncepcji uzgodnionej z samorządem na przełomie lipca i sierpnia ruch na ulicach obrzeżnych został tymczasowo ograniczony, co umożliwiło przemalowanie jezdni i wprowadzenie mebli miejskich. W tym okresie w formie ankiet, wywiadów i warsztatów pozyskaliśmy opinie osób korzystających z odmienionego terenu na temat rozwiązań tymczasowych i przyszłości placu. Wówczas udało się nam również zbudować grupę mieszkańców, radnych dzielnicowych i przedsiębiorców lokalnych, którzy dalej chcieli pracować z nami nad wizją bardziej kompleksowych przekształceń, a także uczestniczyć we wdrażaniu pojedynczych usprawnień dotyczących transportu, bezpieczeństwa, hałasu i porządku.

Warsztaty z osobami związanymi z Placem Nowym w trakcie testowania prototypu. Fot. Wojciech Maga, Fundacja Napraw Sobie Miasto

Wskazana grupa w pierwszej kolejności naniosła swoje uwagi na propozycje organizacji ruchu, przygotowane przez samorząd. Później wspólnie z pracownikami Policji i Straży Miejskiej stworzyła rozwiązania dotyczące zwiększenia liczby patroli na Placu Nowym, a także monitorowała, w jaki sposób to działanie wpływa na liczbę wykroczeń. Kolejnym tematem były kontrowersje związane z funkcjonowaniem i zagospodarowaniem samego targowiska, szczegółowo opisane w pierwszej części niniejszego tekstu. Z naszej perspektywy – zespołu prowadzącego cały projekt – była to największa bariera we wdrażaniu strategicznych zmian. Na spotkaniach organizowanych przez nas na jesień 2017 r. pojawili się kupcy zrzeszeni w spółce „Kazimierz”, żeby wyrazić swoją dezaprobatę dla zajmowania się tym tematem i niechęć do jakiejkolwiek współpracy. Ze względu na zachowanie przedsiębiorców i brak zainteresowania Urzędu Miasta Krakowa wypracowaniem i wdrożeniem trwałych rozwiązań dla Placu Nowego wycofaliśmy się z realizacji kolejnych kroków.

Warsztaty z grupą lokalną po zakończeniu testowania prototypu. Fot. Wojciech Maga, Fundacja Napraw Sobie Miasto

Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu sporządził ostatecznie projekt zmiany organizacji ruchu w dzielnicy i wprowadził Strefę Ograniczonego Ruchu, która zaczęła obowiązywać w grudniu 2017 r. Ta decyzja od razu wzbudziła kontrowersje społeczne jak wszystkie działania samorządu w odniesieniu do placu. Grupa inicjatywna Nic o nas bez nas” zebrała podpisy poparcia pod projektem uchwały w sprawie powołania komisji do spraw zbadania nieprawidłowości w związku ze zmianami w strefie parkowania i złożyła w urzędzie odpowiednie dokumenty. Działania Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu zostały ponadto zakwestionowane przez wojewodę. Jednostka zaskarżyła tę decyzję do sądu, ale również rozpoczęła prace nad alternatywnym wariantem: Strefą Czystego Transportu, zakładającą ograniczenie ruchu ze względu na paliwo, a później przystąpiła do konsultacji społecznych. Grupa Nic o nas bez nas” zaczęła znów protestować.

Dlaczego do dziś nie udało się wprowadzić pożądanych społecznie zmian na Placu Nowym?

Projekt Nowy Plac Nowy, jak wskazywali sami mieszkańcy i radni dzielnicowi zaangażowani w prace grupy warsztatowej, przywrócił im wiarę w to, że zmiany w tej przestrzeni są możliwe. Pomimo to Urząd Miasta Krakowa nie podjął z nimi współpracy i zignorował wyniki procesu konsultacyjnego. Co więcej, z perspektywy czasu możemy ocenić, że losy projektu były pochodną braku koordynacji działań rewitalizacyjnych na Kazimierzu. W jego realizację aktywnie lub biernie zaangażowane były dwa wydziały Urzędu Miasta Krakowa, z pominięciem Referatu ds. Rewitalizacji Wydziału Rozwoju Miasta, oraz dwie jednostki miejskie: Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu oraz Zarząd Zieleni Miejskiej, a także służby porządkowe. Zabrakło koordynatora organizacyjnego i merytorycznego, zainteresowanego kontynuacją działań wypracowanych oddolnie.

Cel demonstracyjny projektu Nowy Plac Nowy został zrealizowany, jednak nie doprowadziło to do długofalowej transformacji w zakresie zarządzania ruchem i ograniczenia emisji ze źródeł komunikacyjnych. Na podstawie dostępnych informacji trudno jest nam ocenić, czy wypracowane przez nas wnioski transportowe zostały uwzględnione w zaproponowanych przez urzędników dokumentach dotyczących zmiany organizacji ruchu, czy ich kształt jest wyłącznie wynikiem nacisków związanych z opisywanymi wcześniej protestami społecznymi.

W trakcie pracy nad projektem Nowy Plac Nowy mieliśmy do czynienia z kolejną odsłoną konfliktu interesów pomiędzy mieszkańcami i przedsiębiorcami, w tym kupcami, o którym pisała już wcześniej Monika Murzyn-Kupisz. Po raz kolejny spotkaliśmy się też z brakiem reakcji ze strony samorządu na zaistniałą sytuację. Zaangażowanie społeczne zostało ostatecznie roztrwonione, gdyż stworzona grupa lokalna nie miała realnego wpływu na losy placu. Z tego powodu – w naszej ocenie – nie można było uniknąć przerwania procesu, w którym zewnętrzny zespół ekspertów próbował wyręczyć władze lokalne.

Próba uporządkowania działań związanych z Placem Nowym podczas warsztatów z grupą lokalną. Fot. Wojciech Maga, Fundacja Napraw Sobie Miasto

Na koniec warto zaznaczyć, że dotychczas nie stworzono wspólnej wizji zagospodarowania Placu Nowego. Inaczej do tej sprawy podchodzi liczniejsza grupa mieszkańców, radnych dzielnicowych i przedsiębiorców prowadzących punkty gastronomiczne wokół tego obszaru, którym zależy na jego przekształceniu w centrum dzielnicy, a inaczej kupcy zrzeszeni w spółce „Kazimierz”. Rozbieżności mają formę dojrzałego konfliktu, którego rozwiązanie jest odległe. Samorząd, czyli jedyny – jako właściciel terenu wyposażony w szereg narzędzi prawnych i finansowych – gracz zdolny do mediacji, nie koordynuje inicjatyw podejmowanych przez różne podmioty, w tym – paradoksalnie – również instytucje podległe Urzędowi Miasta Krakowa. Bez zsynchronizowania zmian na wszystkich poziomach polityki lokalnej: organizacji ruchu, zarządzania pasem drogowym, utrzymania czystości i porządku czy zarządzania publicznymi terenami handlowymi, a także otwartości na negocjowanie umowy dzierżawy na początku lat 90. XX w., marnowana będzie praca wszystkim zaangażowanych w zmianę mieszkańców i kolejnych zespołów projektowo-badawczych.

autorzy: Paweł Jaworski, Marek Grochowicz