Gdańsk: Park Kulturowy uchroni obiekty po stoczni?
W ostatnich dniach opinię publiczną poruszyły wyburzenia obiektów na byłych terenach Stoczni Gdańskiej. Park Kulturowy ma uchronić przed wyburzeniami kolejne obiekty. Czy nie jest już za późno?
Pierwsze wyburzenia
Pierwsze głosy protestu pojawiły się już w 2012 roku, podczas wyburzenia budynku dawnego biura projektowego, tzw. Wzorcowni. W tym roku, w dniach 3-5 grudnia na byłych terenach gdańskiej stoczni rozebrano budynek 60B (kompresowni), następnie wyburzono budynki 59A (magazynu farb) oraz 88A (warsztatów spawalniczych). Wnioski dotyczące rozbiórki hal 59A i 88A firma BPTO złożyła w styczniu i otrzymała zgodę od władz miasta.
Ewidencjonowanie stoczniowych obiektów dokonywał wojewódzki konserwator zabytków. Wiosną tego roku wpisał do ewidencji około 250 obiektów. Ewidencję stworzono dzięki wspólnym pracom konserwatora, Europejskiego Centrum Solidarności oraz Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Wywołało to niezadowolenie zarówno inwestora jak i urzędników. Z powodu wydanych decyzji o rozbiórce lub małej wartości historycznej, w spisie pozostało ostatecznie jedynie ok. 65 obiektów.
W uchwalonym 10 lat temu miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego jako zabytki zapisane są jedynie 3 obiekty (sala BHP, brama historyczna oraz pomnik poległych stoczniowców). Grupa kilkunastu budynków zapisana jest jako obiekty o wartościach kulturowych, zalecanych do zachowania, jednak część z nich została już zburzona. Wiele z wartościowych budynków nie zostało w planie ujętych w jakimkolwiek zapisie.
Inicjatywy społeczne
Atmosferę wokół wyburzeń podgrzało zburzenie hali 27B w dniu 13 grudnia, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Była ona charakterystycznym obiektem na terenie stoczni. Wyburzenia dokonano na podstawie decyzji z 2008 roku.
Nie zmienił tego protest aktywistów z obywatelskiej inicjatywy “Nie dla Burzenia Stoczni Gdańskiej” (https://www.facebook.com/StoczniaAlive). Inicjatywa ta już w 2012 roku, po pierwszych wyburzeniach, opracowała postulaty względem władz Gdańska: wstrzymanie wyburzeń, zmiana miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, utworzenia Parku Kulturowego lub Pomnika Historii oraz przeprowadzanie debat na temat przyszłości Młodego Miasta, jego nowej dzielnicy z uszanowaniem wartości historycznych. Dziś na stronie inicjatywy możemy obserwować zmiany na terenach stoczniowych.
Prezydent: Teren w prywatnych rękach, miasto bezradne
Zdaniem Prezydenta Gdańska, miasto jest bezradne, ponieważ teren Stoczni Gdańskiej znajduje się obecnie w prywatnych rękach: Wpis prezydenta Gdańska z portalu Facebook (14.12.2014):
„Chciałbym jednak przypomnieć, że to tereny i budynki prywatne i protestujących proszę o wskazanie podstawy prawnej do tego, żeby miasto, prezydent mógł zabronić wyburzeń? Od 10 lat istnieje plan zagospodarowania uzgodniony z konserwatorem. Interwencja państwa, w postaci decyzji konserwatorskich wyznaczyła co podlega ochronie na terenach postoczniowych. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że to prywatny właściciel decyduje, czy resztę chce zachować czy wyburzyć i ma do tego prawo. Jedynym sposobem, w jaki można by tego uniknąć to nacjonalizacja. Wykupienie i zachowanie tego co jest to miliardy złotych, których ani nie mamy, a nawet gdybyśmy mieli to potrzeb innych jest również wiele do spełnienia. Ten teren już nigdy nie będzie stocznią. To teren przyszłej dzielnicy, w której inwestor musi zachować tylko to co, konserwator uznaje za konieczne do zachowania. Nie jesteśmy Warszawą, Brukselą czy innym miastem, w którym istnieje głód terenów pod inwestycje. Nie ma kolejki inwestorów, którzy chcieliby budować na tym terenie, choć marzyłoby się, żeby tak było. Mamy jeszcze wiele terenów, na których można wybudować taniej, w niezłej lokalizacji. Sposób komunikowania ze społeczeństwem planów i najbliższej przyszłości terenów i budynków postoczniowych jest fatalny, ale nie zmienia to postaci rzeczy, że nie mamy podstaw do tego, żeby prywatnemu inwestorowi nakazać jakąś inwestycję czy zabronić wyburzenia czegoś, co ma prawo wyburzyć. Jest też pytanie, czy ktoś z protestujących ma pomysł jak efektywnie wykorzystać niektóre stare budynki, które miały zupełnie inne przeznaczenie niż będą miały w przyszłości? Jak je wykorzystać i co ważniejsze jak je potem utrzymać? Jeśli ma, to niech się tą wiedzą podzieli z właścicielami terenów”.
Nowa Wałowa także kontrowersyjna
Wyburzenia obiektów na terenach postoczniowych w Gdańsku nie są jednak zjawiskiem nowym i powiązanym wyłącznie z prywatnym inwestorem. Już kilka lat temu z krajobrazu miasta zniknęło kilka cennych budynków, które kolidowały z budową tzw. Nowej Wałowej – dwupasmowej trasy przebiegającej przez tereny stoczniowe. Do nich zalicza się m.in. Willa Dyrektora. Przy okazji budowy trasy wyburzono także kilka kamienic przy ulicy Jana z Kolna, które z budową trasy nie miały nic wspólnego.
Sama trasa (w tym przypadku ciężko użyć słowa „ulica”) również wzbudza wiele kontrowersji. Zdaniem wielu mieszkańców oraz ekspertów siatka komunikacyjna na terenach postyczniowych powinna składać się z sieci miejskich ulic, a nie z dwupasmowej trasy z wydzielonym torowiskiem. Dodatkowo wzdłuż Nowej Wałowej nie stworzono drogi rowerowej ani chodnika, przez co legalnie pokonać ją mogą wyłącznie samochody. Trasa została sfinansowana przez BPTO na podstawie porozumienia z miastem, które od 2008 roku było ukrywane przed opinią publiczną. Urzędnicy tłumaczą to ochroną dostępu ze względu na interes prywatnego inwestora.
Czyje dźwigi?
Kluczowa dla krajobrazu Gdańska jest grupa dźwigów. Wbrew obietnicom, Stocznia Gdańska sprzedała je spółce Synergia ’99. Pomimo tego władze Gdańska nie wprowadziły dodatkowych form ochrony wobec charakterystycznych obiektów. Pomysłem władz miasta było odkupienie dźwigów za pieniądze otrzymane od darczyńców oraz resortu kultury. Jak dotąd miasto zakupiło jedynie jeden dźwig. Dziś Synergia’99 domaga się wykreślenia siedmiu żurawi Kone z ewidencji przygotowanej przez konserwatora zabytków.
Park kulturowy
Szansą na ochronę dziedzictwa stoczniowego może być park kulturowy. W zeszłym tygodniu władze Gdańska obiecały utworzenie takiego na terenach stoczni, co ma uchronić kolejne obiekty przed wyburzeniami. Taką propozycję przedstawił 16 grudnia na łamach „Gazety Wyborczej” wiceprezydent Gdańska, Wiesław Bielawski. Koncepcja Parku Kulturowego ma być przedstawiona do kwietnia 2015 roku. W dalszej kolejności odbędą się konsultacje z ekspertami i mieszkańcami. Może to być pierwszy w Polsce tego typu park na terenach poprzemysłowych.
Park kulturowy jest formą ochrony zabytków. Tworzony jest w celu ochrony krajobrazu kulturowego oraz zachowania wyróżniających się krajobrazowo terenów z zabytkami nieruchomymi charakterystycznymi dla miejscowej tradycji budowlanej i osadniczej. W Polsce na dzień dzisiejszy funkcjonuje 26 parków kulturowych, z czego 4 znajdują się w województwie pomorskim.