Francja kolejnym krajem ograniczającym działalność Airbnb
Najem krótkoterminowy to problem coraz bardziej palący. Mieszkania przeznaczone pod taki rodzaj działalności mają istotny wpływ na rynek nieruchomości w dużych miastach. Czynsze w miejscach, gdzie pojawia się Airbnb pną się do góry, towarzyszy temu zjawisko gentryfikacji.
Platforma Airbnb powstała w 2008 roku, opierając się na zjawisku sharing economy. Podstawą projektu było założenie wynajmowania przez internet turystom swojego mieszkania lub pokoju w mieszkaniu w zamian za opłatę i na krótki czas. Pomysł miał być przede wszystkim rozwiązaniem dla przeciętnego mieszkańca miasta, dającym szansę drobnego i nieinwazyjnego zarobku. Dla odwiedzającego to z kolei szybki proces rezerwacji, bezpośredniość i przytulne mieszkanie zamiast hotelowego pokoju. Szansę jednak szybko zwęszył duży kapitał, co doprowadziło do powstania całego sektora rynku hotelarskiego. Na negatywne skutki nie trzeba było długo czekać, niestety regulacje przychodzą z dużym opóźnieniem.
Miasto – wydmuszka
Problem dotyka wielu miast, ostatnio głośno jest chociażby o Lizbonie. W przeciągu kilku lat to egzotyczne i nieco zapomniane miejsce na mapie Europy stało się modnym, wycieczkowym kierunkiem. Ruch turystyczny doprowadził do zawłaszczenia miasta przez wakacyjnych przybyszy. Wahania na rynku nieruchomości, rosnące czynsze, gentryfikacja, przearanżowanie lokalnych przestrzeni pod biznes podróżniczy, rozmycie i zatracenie pierwotnego charakteru miejsca, utrata kapitału społecznego – żadne z tych pojęć nie jest mieszkańcom portugalskiej stolicy obce.
Ludność wielu popularnych wśród turystów miast boryka się z podobnymi problemami. Częściowo uporały się z nimi już np. Barcelona, Londyn, Amsterdam czy Berlin, ograniczając liczbę dni, w trakcie których mieszkania mogą być wynajmowane. Stolica Niderlandów stosuje najsurowsze prawo z wymienionych – lokal mieszkalny może być wykorzystany pod najem krótkoterminowy jedynie przez 30 dni w roku. Dla porównania, w Londynie okres ten jest 3 razy dłuższy, a w Paryżu 4-krotnie.
Francja: numer ewidencyjny wymagany dla najmu krótkoterminowego
Na portalu nie będą mogły pojawiać się już mieszkania, które nie posiadają specjalnego numeru ewidencyjnego. Gospodarze chcący krótkoterminowo wynajmować swoje lokale, muszą zgłosić się do urzędu miasta, aby taki uzyskać. Dotychczasowe ograniczenia ustalano jedynie lokalnie, Francja postanowiła objąć nimi największe miasta w kraju. Początkowo będą to Paryż, Bordeaux i Lyon, jednak w planach jest poszerzenie tego grona. Nowe regulacje są odpowiedzią na apel francuskiej minister ds. mieszkalnictwa o ściślejszej współpracy serwisu z lokalnymi władzami, włączając w to udostępnianie danych o wynajmowanych lokalach i użytkownikach serwisu. Firma zapowiedziała wyciąganie konsekwencji wobec właścicieli nie posiadających numeru ewidencyjnego.
Jak sprawy się mają na naszym podwórku?
Formami prawnymi regulującymi działalność hotelarską w Polsce są m.in. ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach hotelarskich oraz usługach pilotów wycieczek i przewodników turystycznych, ustawa z dnia 24 listopada 2017 r. o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych czy ustawa z dnia 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców. Ministerstwo Sportu i Turystyki opracowało dokument analityczny pt. “Biała księga regulacji systemu promocji turystycznej w Polsce” zawierający rekomendacje dotyczące m.in. najmu krótkoterminowego. W propozycjach regulacji znajdziemy takie pozycje jak konieczność rejestracji mieszkań na doby, uznanie ich za działalność hotelarską oraz zwiększenie kar za nielegalne wynajmowanie.
https://twitter.com/krakow_pl/status/1306272886706057217?s=20
Do poziomu regulacji z wcześniej wymienionych miast brakuje nam jednak sporo. Dużo mówi też o tym podejście polskich samorządowców. Jesienią zeszłego roku głośno było o podpisaniu z Airbnb listu intencyjnego przez prezydenta Krakowa – Jacka Majchrowskiego. Dokument zamiast regulować, miał wspierać serwis w działalności na terenie byłej stolicy Polski, głównie przez działalność edukacyjną i promocyjną (dla skrajnego przykładu – Mer Paryża, Anne Hidalgo, postuluje jeszcze większe ograniczenia). Wydarzenie to było negatywnie komentowane przez działaczy miejskich, którzy wskazywali na to jakie piętno na lokalnej społeczności i tkance miasta odciska najem krótkoterminowy i intensywna turystyka.
Kraków nie jest jedynym miastem, w którym mieszkańcy domagają się interwencji. Gdańska Wyspa Spichrzów to znakomity przykład zabudowy apartamentowej pod najem krótkoterminowy. Z kolei Warszawa doczekała się pierwszego w Polsce raportu dotyczącego Airbnb w mieście.
Czy czekają nas unijne regulacje?
Na horyzoncie widać już ogólnoeuropejskie ograniczenia. We wrześniu 2020 roku Paryż i 21 innych europejskich miast wezwało Europejską Komisarz ds. Konkurencji – Margarethe Vestager do przeforsowania ogólnounijnych ram prawnych dotyczących najmu krótkoterminowego. Miałyby one zastąpić system, w którym każde miasto oddzielnie ustala zasady. Warto wspomnieć, że apel mający ograniczać negatywne działania serwisów oferujących tego typu usługi został wystosowany w tym samym czasie, kiedy Jacek Majchrowski podpisywał krytykowany list intencyjny z Airbnb.