Wspieranie lokalnych inicjatyw jest kluczem do rozwoju świadomości społecznej i pobudza czynną postawę mieszkańców. To, co dla zachodnich miast wydaje się oczywiste, dla nas nadal jest niemożliwe. A jak z partycypacją społeczną radzą sobie za Atlantykiem ?
Jednym z zadań miasta powinno być stwarzanie warunków tak, aby mieszkańcy wiedzieli o dostępnych opcjach oraz mieli możliwość komfortowej wypowiedzi. Za przykład niech posłuży Nowy Jork. Partycypacja społeczna w ponad ośmiomilionowej metropolii jest jednak możliwa i władze docierają do zwykłego obywatela. Ogromna aglomeracja, gdzie czas to pieniądz i większość żyje w ciągłym biegu, kontakt z mieszkańcami jest utrudniony. Pomimo dużej ludności, różnorodności kulturowej i materialnej udaje się jednak osiągnąć nić porozumienia oraz poruszać sprawy dotyczące lokalnych społeczności.
W 2011 urząd burmistrza Nowego Jorku uruchomił portal internetowy Change by Us NYC (adres strony tutaj). Ideą było stworzenie miejsca, gdzie każdy nowojorczyk mógłby rzucić pomysł co chciałby zmienić w swoim najbliższym sąsiedztwie – cel nadrzędny: sprawić, by miasto stało się miejscem lepszym do życia. Utworzony portal postawił sprawę jasno, że nie ma ograniczeń odnośnie pomysłów: żadna idea nie jest zła.
Change by Us NYC pokazuje prosty szkic działania:
- dziel się pomysłem
- dołącz lub stwórz własny projekt
- zbuduj drużynę
- zdobądź środki
Sprawa wydaje się prosta – jest tablica, na którą można “przykleić” propozycje. Istnieje możliwość przeglądania pomysłów innych, dzięki czemu, odnajdziemy projekt dotyczący naszego sąsiedztwa (w specjalnej wyszukiwarce). Skontaktowanie się z prowadzącymi projekt oraz dołączenie do zespołu również nie stanowi problemu. Oczywiście można zawsze stworzyć własną ekipę, która realizowałaby projekt. Cała strona nadzorowana jest przez pracowników urzędu Nowego Jorku.
Dotychczas udało się już zrealizować 138 projektów dzięki Change by Us NYC. Starania władz miasta zostały docenione w tym roku przez organizację YouthfulCities. Przeprowadzony sondaż wyróżnił Nowy Jork za partycypację społeczną w zarządzaniu miastem.
Nie możemy mówić oczywiście, że na naszym podwórku nic się nie dzieje. Coraz większą popularnością cieszą się tzw. budżety obywatelskie obowiązujące już m. in. w Łodzi czy Poznaniu. Jest jednak pewna przewaga amerykańskiego pomysłu nad budżetami, gdzie mamy zapewnioną pewną kwotę z gminnej kasy. Tam dofinansowanie zależne jest od zorganizowania społeczeństwa do robienia projektu, aktywizuje się ludzi do pozyskania funduszy. Rola miasta polega na stworzeniu miejsca kontaktu. Oby u nas partycypacja społeczna w kreowaniu przestrzeni wzrosła i goniła zachodnie standardy.